Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 12 grudnia 2025 00:56
Przeczytaj:
Reklama
Reklama https://franczyza.zabka.pl/pl/?gclsrc=aw.ds&gad_source=1&gad_campaignid=20888612843&gclid=Cj0KCQjwuKnGBhD5ARIsAD19RsbjH-Q9Z77BN65AIx5NPUPMymXVBxA4zC2VrTi_5efDateacXS0IykaAiuqEALw_wcB
Reklama Senator RP Beniamin Godyla
Reklama https://psm-metallbau.pl/
Wojna w Racławiczkach: ostatnie dni III Rzeszy na Śląsku

Armia Czerwona w Racławiczkach 1945 – groza wojny, pożary i grabieże. Relacja świadka

19 marca 1945 roku mieszkańcy Racławiczek stanęli twarzą w twarz z brutalną rzeczywistością wojny. Po wycofaniu się wojsk niemieckich do wioski wkroczyła Armia Czerwona, przynosząc ze sobą strach, grabieże i zniszczenie. Kronika parafialna szczegółowo opisuje dramatyczne wydarzenia tych dni – od ostrzałów artyleryjskich i bombardowań po plądrowanie plebanii i tragiczne śmierci mieszkańców.
Armia Czerwona w Racławiczkach 1945 – groza wojny, pożary i grabieże. Relacja świadka

Autor: Robert Hellfeier

80 lat temu, 19 marca 1945 r., mieszkańcy parafii Racławiczki i okolicznych miejscowości, na własne oczy zobaczyli i odczuli piętno, trwającej od września 1939 r., II wojny światowej. Przez 5 lat trwania konfliktu, tutejsi mężczyźni powoływani byli do służby wojskowej, trafiali na różne fronty walk i brali udział w wojnie za Führera i jego idei poszukiwania przestrzeni życiowej dla III Rzeszy.

Ale przez większość tego czasu, miejscowa ludność nie miała styczności z działaniami wojennymi. Sytuacja ta zmieniła się dopiero latem 1944 r., kiedy to od lipca do grudnia, w Kędzierzynie i Blachowni, lotnictwo 15. Armii Powietrznej USA przeprowadzało zmasowane naloty bombowe na znajdujące się tam zakłady produkujące benzynę syntetyczną (Oberschlesische Hydrierwerke). I choć działania te prowadzone były w znacznej odległości od parafii, to był to czas, w którym na niebie mieszkańcy obserwowali amerykańskie bombowce, nasłuchiwali informacji o alarmach bombowych, a nawet kopali ziemianki i niewielkie bunkry, w których kryli się przed nalotami. 

Okres ten był początkiem końca II wojny światowej. Ks. Augustyn Borek (1891-1976) – proboszcz parafii Racławiczki w latach 1931-1962 – w kronice parafialnej odnotował: „Po tym jak do końca 1944 r. niemieckie oddziały wojskowe wycofywały się coraz bliżej granic III Rzeczy sprzed wybuchu wojny, na początku 1945 r. czuło się, że będzie to rok zakończenia konfliktu”. 

O ostatnich miesiącach wojny oraz o wkroczeniu wojsk Armii Czerwonej na teren parafii, w odniesieniu do Smolarni, pisałem szczegółowo w wydanej w 2014 r. monografii tej wioski oraz w Tygodniku Krapkowickim, w którym na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie poruszałem ten temat, w kontekście różnorakich wydarzeń. Niniejszy artykuł zawiera zaś przetłumaczone fragmenty kroniki parafialnej z okresu od stycznia do marca 1945 r., w której ks. Borek szczegółowo opisał to, co działo się wtedy w parafii – głównie jednak w Racławiczkach. 

Styczeń

8 stycznia zamknięto szkołę w Racławiczkach, a jej pomieszczenia zaadaptowano do przyjmowania uchodźców z Gogolina i Krapkowic. W poniedziałek, 22 stycznia, wojska sowieckie zajęły Olesno, Kluczbork i Byczynę. 23 stycznia padło Opole, a 28 stycznia Sowieci zajęli: Bytom, Królewską Hutę i Katowice.

W nocy z 23 na 24 stycznia wysadzona została fabryka amunicji MUNA w Krapkowicach (Munitionsanstalt Krappitz). Dźwięk i siła detonacji były odczuwalne również w Racławiczkach. W nocy z 24 na 25 stycznia mieszkańcy zaobserwowali zjawisko, wskutek którego na tarczy Księżyca pojawił się słup światła, co zostało opisane w protokole podpisanym przez ks. Borka i czterech naocznych świadków tego zdarzenia: struża wiejskiego Ludwiga Studenta, zduna Mehlicha, gospodarza Valentina Niedzielę i gospodarza Hermanna Piechę. W późniejszym czasie zjawisko to było interpretowane, jako znak rychłego zakończenia wojny.

25 stycznia Armia Czerwona dotarła do Dobrej, skąd wojskom niemieckicm udało się ją wyprzeć za Odrę – do Otmętu. 24 lub 29 stycznia (niewyraźny zapis daty) w miejscowej szkole zakwaterowani zostali członkowie niemieckiego Volkssturmu z Lublińca. W sąsiadującym ze szkołą domu rodziny Pelka, w którym funkcjonowała poczta, urządzono coś na wzór sztabu wojskowego, a w karczmie rodziny Szkoda – wartownię.

Luty

8 lutego członkowie Volkssturmu zostali wykwaterowani i przeniesieni do Dytmarowa. Grabarz Ludwig Chowanietz (1888-1969) został wcielony do Volkssturmu do Freudentalu (najprawdopodobniej chodzi tu o miejscowość w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia, w okolicach Stuttgartu), a jego funkcję przejął rolnik Anton Pelka z Racławiczek – aż do powrotu Ludwiga do domu, w lipcu 1945 r. 

Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 18 marca - e-wydanie dostępne tutaj. 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamahttps://helios.pl/kedzierzyn-kozle/kino-helios/repertuar
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: RolnikTreść komentarza: Ciekawe ile z tych ludzi w ostatnim roku wypożyczyło książkę w bibliotece albo jakąś przeczytało?Data dodania komentarza: 3.12.2025, 22:01Źródło komentarza: [ZDJĘCIA] Zdzieszowice mają nową bibliotekę! Zobacz, co kryje w środku nowoczesny „dom książek”, o którym mówi całe miastoAutor komentarza: ParagrafTreść komentarza: Ograniczenie prędkości do 40 km/h obowiązuję tam zgodnie z przepisami tylko na odci***u ok. 391m, to znaczy jadąc od strony Zdzieszowic od miejsca postawienia znaku ograniczenia prędkości do 40 km/h aż do skrzyżowania z ulicą Zamkową i Działkowca. Dalej już obowiązuje prędkość 50 km/h, a niektóre pipy dalej jadą tam 40/godzinę i mniej. To też powinno być w końcu karalne.Data dodania komentarza: 3.12.2025, 14:50Źródło komentarza: Chcą by zdjęli nogę z gazuAutor komentarza: janTreść komentarza: To pokazuje ze prezydent miał rację nie podpisując tzw . ustawy łancuchowejData dodania komentarza: 2.12.2025, 20:50Źródło komentarza: Dramat nad stawami Gold. Dwa agresywne psy zagryzły sarnę – policja szuka właścicielaAutor komentarza: PsiarzTreść komentarza: Sam mam psy i mimo, że są dobrze wychowane i słuchają komend, zawsze chodzę na spacery z kagańcem. W Polsce niestety w dużej mierze właścicielami psów są osoby, które nigdy nie powinni ich mieć. Dla właściciela kara, a agtresywne psy do uśpienia, aby taka sytuacja się już nie powtórzyła.Data dodania komentarza: 29.11.2025, 15:48Źródło komentarza: Dramat nad stawami Gold. Dwa agresywne psy zagryzły sarnę – policja szuka właścicielaAutor komentarza: janTreść komentarza: 120 to taka normalna prędkośćData dodania komentarza: 26.11.2025, 11:26Źródło komentarza: Chcą by zdjęli nogę z gazuAutor komentarza: ElaTreść komentarza: czym się różni mała firma od dużej panie BurmistrzuData dodania komentarza: 22.11.2025, 08:55Źródło komentarza: Krapkowice: podatki w górę! Gorąca dyskusja i spór o przyszłość lokalnych przedsiębiorców.
Reklama
Reklama