Dla kibiców Unii mecz z Racławią był „wisienką na torcie” sezonu, który na dwie kolejki przed końcem zakończył się awansem. Niebiesko-biali na fotelu lidera zasiedli po drugiej kolejce i nie oddadzą „pole position” do końca rozgrywek. Początek spotkania z dotychczasowym wiceliderem nie zapowiadał strzeleckich fajerwerków. Co prawda na 1-0 dla gospodarzy w 22.minucie kapitalnym uderzeniem zza pola karnego pod poprzeczkę trafił Karol Nowak, ale na przerwę obydwa zespoły schodziły pogodzone remisem, bo straty wyrównał wcześniej Aleksander Reiwer.
Po wyjściu z szatni po raz pierwszy w tym spotkaniu dał o sobie znać Martyniuk i miejscowi znowu mieli przewagę jednego trafienia. Najgorsze czekało przyjezdnych nieco później, gdy w ciągu zaledwie dziewięciu minut stracili cztery gole. Po dublecie zaliczyli wówczas Martyniuk i Fabian Przybyła i w 69.minucie krapkowiczanie prowadzili już 6-1. Kropkę nad „i” postawił Michał Siłakiewicz i Unia „z przytupem” pożegnała się ze swoimi fanami świętując promocję do wyższej klasy rozgrywkowej.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 10 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze