Usuwanie Tygodnika z przestrzeni publicznej
Zaczęło się niewinnie wiosną minionego roku. Najpierw zmuszono nas do zdjęcia banerów reklamowych gazety w przestrzeni publicznej. Największy z nich za zgodą zarządcy budynku, gminnej spółki Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, wisiał zgodnie z umową dzierżawy od 1 października 2006 r. na ścianie bocznej kamienicy przy ulicy Głowackiego 16 w Krapkowicach. W tym przypadku 29 kwietnia 2024 r. najpierw dostaliśmy pismo nakazujące ścignięcie baneru, a później na prywatnym profilu wiceburmistrza Krapkowic w mediach społecznościowych wymyślono „zabawę koncepcyjną” na mural. Na profilu Arnolda Joszki napisano wtedy tak: „Zwolniła nam się ściana na pierwszym budynku przy wjeździe do centrum miasta, od strony mostu na Odrze. Idealne miejsce na kolejny ładny mural. Ja swoją propozycję już mam. A co Wy na tej ścianie byście namalowali? Wasze prace graficzne wysyłajcie do końca przyszłego tygodnia 18.08.2024 na adres [email protected] lub jako załącznik w wiadomości Messenger. Dla najciekawszej (-szych) przewiduję prywatnie nagrodę. Wchodzicie w temat?”.
W uzasadnieniu wypowiedzenia umowy pod powierzchnię reklamową z 29 kwietnia 2024 r. napisano, „że zgodnie z decyzją właściciela nieruchomości przy ul. Głowackiego 16 tj. Gminy Krapkowice, ściana szczytowa budynku zostanie wyremontowana w okresie letnim bieżącego roku i przeznaczona na cele gminne (wykonanie muralu)”.
Minęło 9 miesięcy, a na ścianie dalej nic. Zapytaliśmy więc w listopadzie 2024 r. w krapkowickim magistracie, co z rzekomą zabawą i muralem.
„Zamieszczony w dniu 09.08.2024 post na profilu Zastępcy Burmistrza Arnolda Joszko był zachętą do zaproponowania tematów graficznych, które mogłyby zostać umieszczone na ścianie budynku przy ul. Głowackiego 16 w Krapkowicach, w formie graffiti. Nie był to typowy konkurs, gdyż nie zawierał żadnego regulaminu, a jedynie rozeznaniem opinii mieszkańców w tej tematyce. Na podanego w poście maila wpłynęły 3 prace. W 18 komentarzach pod postem mieszkańcy sugerowali opisowo, co mogłoby zostać namalowane. W związku z tym, że przesłane propozycje graficzne nie przedstawiały zakładanych walorów, nie została wybrana żadna propozycja. Sytuacja powodziowa natomiast spowodowała, że prace przy ścianie nie zostały podjęte. Odłożono je do wiosny przyszłego roku.”
Wiosna rozkwitła już w pełni, więc zapytaliśmy o to ponownie. Na odpowiedź urzędu czekamy.
Zastanawiać może, dlaczego „zabawa koncepcyjna” w sprawie gminnego obiektu, została przeprowadzona w formie nieoficjalnej – za pośrednictwem prywatnego profilu w mediach społecznościowych, a nie przez oficjalne kanały komunikacji urzędu. Propozycje i zgłoszenia należało między innymi przesyłać na adres mailowy urzędu? Gminni decydenci poszli jeszcze dalej…
Zamiast wykupu - wypowiedzenie
Wielu z naszych Czytelników zastanawia się w ostatnim czasie: „skąd ta przeprowadzka? Nie było Wam tam dobrze? ”. Ano było. W naszej byłej siedzibie przy ulicy Sienkiewicza byliśmy od 1 kwietnia 2005 r. Wynajmowaliśmy od Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Krapkowicach, której większościowym udziałowcem jest gmina Krapkowice, pomieszczenia na parterze od niespełna 20 lat. 3 września 2024 r. zarząd naszego wydawnictwa spotkał się z burmistrzem Andrzejem Kasiurą oraz wiceburmistrzem Arnoldem Joszko, by zaproponować wykup wynajmowanych przez nas do tej pory pomieszczeń. Dlaczego? Jak każdy przedsiębiorca stawiamy na rozwój i takie plany inwestycyjne oraz pomysł mieliśmy względem siedziby przy Sienkiewicza. Poza tym, w pierwszej kolejności chcieliśmy wesprzeć wykupem budżet krapkowickiej „komunalki”. Po spotkaniu z włodarzami na pytanie, czy prośba o wykup będzie rozpatrzona pozytywnie usłyszeliśmy „Nie wykluczam tego”. Trzy tygodnie później urzędowy posłaniec przyniósł pismo z wypowiedzeniem najmu, po 20 latach płacenia najmu i podatków do gminnej kiesy. Skoro gmina nie potrzebuje pieniędzy na modernizację infrastruktury komunalnej i zamiast wspierać przedsiębiorców, utrudnia im funkcjonowanie – zaczęliśmy poszukiwania nowego miejsca. Własnego. Niezależnego od niczyjego humoru.
Przykrywka niemal idealna?
W podstawie wypowiedzenia najmu naszej redakcji czytamy: „Wypowiedzenie umowy najmu uzasadniamy przeznaczeniem lokalu przez właściciela Spółki (czyli gminę Krapkowice – przyp. red.) na cele wsparcia aktywizacji zawodowej oraz tworzenia miejsc pracy dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym”.
Do budynku przy Sienkiewicza wspomniany podmiot mający tworzyć miejsca pracy i aktywizować zawodowo wprowadził się w styczniu tego roku na wyższej kondygnacji budynku, ponieważ jest tam wiele pustych pomieszczeń. Deklarowanym celem gminy była aktywizacja społeczna poprzez stworzenie przestrzeni dostępnej dla mieszkańców. W związku z tym warto postawić pytanie: czy realizacja tego celu musiała oznaczać wypowiedzenie umowy przedsiębiorstwu, które już prowadziło działalność, skoro – jak można zaobserwować – w budynku pozostaje wiele niewykorzystanej przestrzeni? To pytanie retoryczne. Podobnie jak to, że od początku tego roku przestrzeń wokół budynku przy ulicy Sienkiewicza zaczęła sprawiać wrażenie zaniedbanej. Wokoło można było zauważyć odpady – m.in. butelki, niedopałki czy zużyte testy ciążowe (dysponujemy zdjęciami). Nie przesądzamy, kto odpowiada za ten stan rzeczy, ale z perspektywy mieszkańców może to budzić uzasadniony niepokój o estetykę i bezpieczeństwo publiczne.
Nowa jakość
Od kwietnia tego roku nasza redakcja ma nowy dom. Ten mieści się przy ulicy Opolskiej 50 w Krapkowicach. Największą zasługę w stworzeniu naszego nowego „domu” ma nasz zmarły w styczniu tego roku wiceprezes Konrad Bassek. To on przejął na siebie cały ciężar „papierologii”, koncepcji i modernizacji nowej siedziby, będąc w tym czasie także ofiarą bezpodstawnego hejtu w sieci ze strony anonimowych trolli. Zawsze chciał być „na swoim”. Nie doczekał. My dokończyliśmy jego dzieła, a on na zawsze pozostanie w naszych sercach i murach.
Bezpodstawny i podły hejt
W obliczu tragedii i przeprowadzki redakcji z 27-letnim dorobkiem, w sieci wylała się na nas fala bezpodstawnego i podłego hejtu. Dlaczego? Bo poruszamy niewygodne tematy! Ale czy aby nie od tego jako media lokalne właśnie jesteśmy? Anonimowe (przynajmniej tak im się wydaje) portale i fałszywe konta w mediach społecznościowych nie po raz pierwszy próbują manipulować opinią publiczną. W agresywny i żenujący sposób szkaluje się nasze dobre imię, na co nie było i nie będzie nigdy zgody. Wśród steku kłamstw, bzdur i pomówień są chociażby te, że rzekomo „żerowaliśmy na komunalnym mieniu za niskie czynsze i opłaty”, czy też, że „po opuszczeniu pomieszczeń pracownicy komunalni zastali tam niezły „burdel” (taki jak z reklamami w ich gazecie). Miało się tam walać tyle śmieci, że nie sposób było tego posprzątać – od butelek po napojach po zużyte testy ciążowe”.
Takich fałszywych oskarżeń i manipulacji nie możemy pozostawić niewyjaśnionych, zatem sprawdźmy, co mówią niepodważalnie dokumenty. Do zarządcy budynku - Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej – skierowaliśmy następujące pytania:
1. Czy przez okres najmu od 1.04.2005 r. do 31.03.2025 r. pomieszczeń przy ul. Sienkiewicza 9 firma Bastech sp. z o.o. zalegała z jakimikolwiek opłatami wynikającymi z umowy najmu?
2. Czy w okresie najmu w/w pomieszczeń firma Bastech sp. z o.o. dokonywała płatności we wskazanym terminie?
3. Czy najemca – firma Bastech sp. z o.o. – w okresie najmu stwarzała jakiekolwiek problemy?
4. Czy pracownik ZGKiM-u w Krapkowicach miał jakiekolwiek uwagi dotyczące odbioru w/w pomieszczeń po wygaśnięciu umowy najmu?
5. Czy w odbieranych pomieszczeniach zalegały śmieci o jakich jest mowa w poście pt. „Tygodnik Krapkowicki – czyli „dziennikarski analfabetyzm”?
Oto odpowiedzi przesłane do naszej redakcji 13 maja br.:
„1. Firma Bastech Sp. z o.o. przez okres najmu od 1.04.2005 r. do 31.03.2025 pomieszczeń przy ul. Sienkiewicza 9 nie zalegała z opłatami wynikającymi z umowy najmu.
2. Firma Bastech Sp. z o.o. w okresie najmu dokonywała płatności we wskazanym terminie.
3. Firma Bastech Sp. z o.o. w okresie najmu nie stwarzała żadnych problemów.
4. Pracownik ZGKİM w Krapkowicach nie miał żadnych uwag dotyczących odbioru pomieszczeń po wygaśnięciu umowy najmu, co potwierdza protokół zdawczo-odbiorczy.
5. W odbieranych pomieszczeniach nie zalegały śmieci, pomieszczenia były czyste”.
Tyle mówią dokumenty. Co jednak wybrzmiewa w sieci? Ze świecą szukać choćby jednego pozytywnego na nasz temat komentarza na hejterskim profilu – te obiektywne i pozytywne w naszą stronę zostały usunięte. Ale spokojnie – mamy je zabezpieczone. Podobnie jak wszelkie znamiona zniesławienia, szkalowania i powielania nieprawdziwych informacji. Dla tych trolli mamy jedno przesłanie - Takie działania mogą w przyszłości mieć kontynuacje w postępowaniach sądowych.
Inne media mogą – Tygodnik nie
Niech wybrzmi to raz na zawsze. Jesteśmy prywatnym przedsiębiorstwem, które może przyjmować zlecenia od różnych podmiotów – mamy przecież wolny rynek. Zatem jeśli władze San Marino będą chciały wykupić powierzchnię reklamową lub promocyjną w „Tygodniku Krapkowickim”, to mogą to zrobić. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce za podobne współprace z lokalnymi samorządami jesteśmy publicznie linczowani. Nie ma prawdopodobnie samorządu, który nie zawiera umów promocyjnych z różnymi mediami – gazetami, rozgłośniami radiowymi, kanałami telewizyjnymi, czy firmami zajmującymi się produkcją materiałów audio-wizualnych. Pisała również o tym opolska gazeta regionalna w jedynym z wywiadów…: „Żeby była jasność: każde znane nam wydawnictwo zawiera umowy promocyjne także z samorządami. W naszych mediach również zamieszczamy ogłoszenia i materiały promocyjne gmin i powiatów, dotyczy to także samorządów powiatu krapkowickiego”.
Na łamach tej samej opolskiej gazety regionalnej ich rozmówca jednocześnie poucza i wytyka praktyki współpracy z samorządami „tygodnikowi z Krapkowic”. Tymczasem wydawca owej gazety czerpie jednocześnie niemałe korzyści ze współpracy z wieloma samorządami (także z terenu powiatu krapkowickiego) od kilku lat. Mamy na to niezbite dowody w postaci faktur VAT, które otrzymaliśmy z urzędów z naszego terenu i nie tylko.
W czym zatem Tygodnik jest gorszy od innych? Dlaczego inne media mogą, a Tygodnik nie może?
Podobnie sprawa ma się w kontekście krytycznych artykułów – inni gdy piszą o urzędniczych nadużyciach, to niczym rycerz na białym koniu odkrywają afery w samorządzie. Tygodnik, gdy pokazuje urzędniczy nonsens – według co niektórych zwyczajnie się czepia i szuka afer.
Ponownie więc zadamy pytanie: w czym zatem Tygodnik jest gorszy od innych? Dlaczego inne media mogą, a Tygodnik nie może?
Gdy my pytamy i kontrolujemy, to rzekomo „bombardujemy nieustannie zapytaniami w trybie informacji publicznej”. Natomiast, gdy to samo robią inni – jest to „żmudne wyciąganie danych” z samorządu.
Ponownie więc zadamy pytanie: w czym zatem Tygodnik jest gorszy od innych? Dlaczego inne media mogą, a Tygodnik nie może?
Pozostawmy to wszystko pod rozwagę naszych czytelników. Mamy tylko jedno przesłanie:
Tygodnik był, jest i będzie. Władza - przeminie.
Napisz komentarz
Komentarze