Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.instagram.com/pani.prowadzaca/
piątek, 31 października 2025 15:46
Przeczytaj:
Reklama https://www.bskrapkowice.pl/klienci-indywidualni/kredyty/kredyt-gotowkowy
Reklama https://www.instagram.com/pani.prowadzaca/
Reklama https://psm-metallbau.pl/

Święty Marcin i dynia na patyku

Ledwie miesiąc temu celebrowaliśmy dziesiątą edycję Festiwalu Dyni. Święto to, zapoczątkowane w nowoczesnej formie przez powiat krapkowicki, nawiązuje do smaków i barw jesieni, wśród których dynia zajmuje miejsce szczególne. Mniej oczywisty jest jej związek z obchodami św. Marcina i Halloween oraz wspólne korzenie śląskich zwyczajów.
Święty Marcin i dynia na patyku
fot.poglądowe

W regionalnej tradycji dynia obecna jest od dawna, podobnie jak obchody święta św. Marcina, przypadające na 11 listopada. Każda tradycja ma swoje korzenie. W przypadku dyni i Marcina sięgają one zamierzchłych czasów i nie do końca są takie oczywiste, jakimi się dziś wydają.

Zwyczaj upamiętniania św. Marcina przywędrował na Śląsk z Francji, gdzie Marcin był biskupem w Tours i zyskał wielką popularność w średniowieczu. Wedle dawnych przekazów, jesienne święto na Śląsku bynajmniej nie odnosiło się wyłącznie do świętego i jego dokonań, jak jest to dziś powszechnie praktykowane, lecz miało raczej charakter dziękczynny, związany z zakończeniem zbiorów. Geneza obchodów może mieć związek z dawnymi wierzeniami pogańskimi. Przełom października i listopada wiązał się bowiem w wielu dawnych kulturach ze świętami ku czci zmarłych. Przypuszcza się więc, że na kanwie dawnych wierzeń dokonał się tzw. synkretyzm, czyli celowe wchłonięcie popularnych pogańskich świąt i postaci w okresie chrystianizacji, a następnie zastąpienie ich chrześcijańskimi odpowiednikami, w celu ułatwienia przyjęcia nowej wiary.

Według mitologii germańskiej jednym z pogańskich bogów był Wotan (Odyn w mitologii nordyckiej), przedstawiany jako szary jeździec z włócznią. Miał on w zwyczaju wędrować po świecie ludzi w przebraniu, testując przy tym ich gościnność i odwagę, a następnie nagradzać za bezinteresowność. Mitycznego Wotana doskonale odzwierciedlał rzeczywisty Marcin: również jeździec, również bezinteresowny i wrażliwy na los człowieka. Według mitu o Dzikim Gonie, Wotan prowadził nocny pochód zmarłych dusz i demonów. Wątek ten znajduje swoje odzwierciedlenie w pogańskim zwyczaju palenia ognisk i rozświetlania ciemności, co miało odstraszać złe duchy, oczyszczać i oświetlać drogę duszom zmarłych. Współczesne Zaduszki są zbieżne datowo ze słowiańskimi Dziadami i celtyckim świętem Samhain (dziś Halloween).

Tradycję rozświetlania ciemności lampionami wydrążonymi z warzyw wyjaśnia irlandzka historia ludowa o „Jack-o’-lantern” (tłum. „Skąpy Jacek”). W dużym skrócie sprytny i podstępny bohater wielokrotnie oszukał diabła. Po śmierci Diabeł dał mu nauczkę, skazując na tułaczkę w wiecznej ciemności. Ofiarował mu tylko żarzący się węgiel z piekła, aby oświetlał drogę. Jacek umieścił ten węgiel w wydrążonej rzepie lub brukwi i od tego czasu błąka się po świecie ze swoją latarnią.

Na Górnym Śląsku od co najmniej dwustu lat praktykowano zwyczaj dziecięcych parad po zapadnięciu zmroku. Dzieci spacerowały z umieszczonymi na kijach świecącymi „głowami” – wydrążonymi i podświetlonymi świeczką dyniami – śpiewając piosenki i zbierając datki. Na Dolnym Śląsku, zwłaszcza w okolicach Świdnicy i Strzegomia, powszechnie bawiono się w skrobanie twarzy w dyniach, a częściej – w dostępniejszych rzepach. Drążono oczy, nozdrza, uśmiechnięte usta i przyozdabiano je długimi, lnianymi brodami. Do wydrążonej rzepy lub dyni wkładano świecę, a całość umieszczano na kiju, którą wieczorem zanoszono przed okna znajomych – dopóki ktoś jej nie zobaczył i się nie przestraszył, lub choćby udał, że się przestraszył, aby nie psuć zabawy.

Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z  28 października - E-WYDANIE dostępne tutaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklamahttps://helios.pl/kedzierzyn-kozle/kino-helios/repertuar
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: zdziwionaTreść komentarza: kolejne lokale do wynajęcia, na które nikogo nie będzie stać...Data dodania komentarza: 25.10.2025, 16:25Źródło komentarza: Znikają stare budynki, nadchodzi nowa eraAutor komentarza: BottroperTreść komentarza: Mam jedno pytynie?? Czy nie ma karetki w Zdzieszowicach!!!!BData dodania komentarza: 16.10.2025, 10:38Źródło komentarza: Tragiczne zdarzenie na działkach w Zdzieszowicach. Nie żyje 47-letni mężczyznaAutor komentarza: IlonaTreść komentarza: Dobrze, że freblowskich przedszkoli jest coraz więcej. Nauka przez zabawę, samodzielność dziecka - te wartości powinny być promowane we wszystkich placówkach.Data dodania komentarza: 14.10.2025, 13:18Źródło komentarza: „Tęczowa Piątka” z Froeblowskimi Certyfikatami!Autor komentarza: Greg MarsdenTreść komentarza: To wszystko było budowane w czynie społecznym, dla ludzi. Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że łatwo przejęte tereny, sprywatyzowane, przynoszą zysk wąskiej grupie osób. A jak napisałem , budowali to pracownicy Otmętu w czynie społecznym. Tak to jest, jak nie ma odpowiedzialnego zarządcy, a rządzą ludzie którzy dobro mieszkańców mają gdzieś.Data dodania komentarza: 4.10.2025, 12:31Źródło komentarza: BASEN DO LIKWIDACJI?!Autor komentarza: KubaTreść komentarza: Chyba Burmistrz przespał (tak jak i rozwój całego miasta), że Gogolin już coś takiego ma i jest to zaraz obok. Uważam, że basen w takiej formie jakiej jest, spełnia swoje fu***cje do zabaw. Jest czysto i przyjemnie. Chyba, że stoją za tym jakieś układy i komuś jest to na rękę. Niech P.Kasiura zajmie się drogami i rondami oraz chodnikami.Data dodania komentarza: 3.10.2025, 19:24Źródło komentarza: BASEN DO LIKWIDACJI?!Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Koncepcja spoko tylko pytanie po co te parkingi?Data dodania komentarza: 1.10.2025, 13:54Źródło komentarza: Unijne miliony na centrum Krapkowic – rewitalizacja rynku tuż-tuż!
Reklama