Radny Marcin Misiewicz jest zaniepokojony tym, że Krapkowicki Dom Kultury generuje ogromne stary sięgające nawet „107 tys. złotych”. Dane są zatrważające jednak dyrektor placówki kultury twierdzi, że wszystko jest pod kontrolą i powodów do obaw nie ma. „Jeśli chodzi o tę stratę, to właściwie nie jest strata (…), to w opisie tylko tak wygląda” – uspokaja Aleksander Bernat.
Podczas Sesji Rady Miejskiej w Krapkowicach 17 kwietnia radny Marcin Misiewicz odniósł się do rocznego sprawozdania finansowego Krapkowickiego Domu Kultury za 2024 rok.
- W związku z tym, że za 2024 rok KDK poniosło stratę w wysokości 107 tys. złotych, kapitał który pozostanie to 88 tys. złotych, czy planowane jest zwiększenie tego kapitału? – pytał radny Marcin Misiewicz.
Dyrektor KDK Aleksander Bernat podczas obrad sesyjnych odniósł się do zapytania rajcy.
- Jeśli chodzi o tę stratę, to właściwie nie jest to strata, dlatego że ona wynika z tego, że korzystamy ze środków, które wypracowaliśmy w poprzednim roku i to w opisie tylko tak wygląda – mówił Aleksander Bernat.
O dodatkowe wyjaśnienia w związku ze wspomnianym deficytem zapytaliśmy dyrektora placówki 25 kwietnia. Szczegóły w bieżącym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego (nr 17 z dnia 29 kwietnia).
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 29 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze