- Po raz pierwszy udokumentowano widok Tatr z Góry Świętej Anny podczas nocnego wschodu Księżyca.
- Autorzy zjawiskowego zdjęcia: Sebastian Bochen i Adrian Biela z gminy Zdzieszowice.
- Sukces był możliwy dzięki idealnym warunkom pogodowym i astronomicznym, które mogą nie powtórzyć się przez wiele lat.
Góra Świętej Anny, 13 czerwca, godzina 23:23 – ta noc na długo zapisze się w pamięci pasjonatów fotografii z powiatu krapkowickiego. Dzięki idealnym warunkom pogodowym i niecodziennemu układowi Księżyca udało się im po raz pierwszy udokumentować widok Tatr Wysokich, a dokładniej Lodowego Szczytu i Lodowej Kopy, z samej Góry Świętej Anny, na tle wschodzącego Księżyca.
Autorami tego niezwykłego przedsięwzięcia są dwaj mieszkańcy gminy Zdzieszowice – Sebastian Bochen oraz Adrian Biela.
– Dwa dni przed wschodem Księżyca usiedliśmy z Sebastianem i analizowaliśmy mapy nieba, prognozy pogody oraz warunki atmosferyczne. – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Krapkowickim” Adrian Biela. - Wiedzieliśmy, że Księżyc – choć już dwa dni po pełni – będzie jeszcze w 96% oświetlony. To daje idealny kontrast dla obserwacji. Taka sytuacja, że wschodzi on dokładnie za Tatrami i to w dodatku za tak charakterystycznymi szczytami, to prawdziwa rzadkość – dodaje.
Aby jednak plan mógł się powieść, potrzebna była niemal laboratoryjna precyzja. Na linii Góra Św. Anny – Tatry nie mogło być najmniejszego zachmurzenia, zwłaszcza w niskich warstwach atmosfery. Jeszcze ważniejsze było to, co działo się za Tatrami – tam również musiało być bezchmurnie, nawet w promieniu 300 km, aby nic nie zasłoniło wschodzącego Księżyca.
– Prognozy na piątek (13.06) były wyjątkowo sprzyjające. Od województwa opolskiego, przez Słowację, aż po Węgry – całkowicie czyste niebo. Wilgotność powietrza również była na optymalnym poziomie. Nie było na co czekać. Zabraliśmy sprzęt, lornetki, statywy, aparaty i ruszyliśmy w noc. – opowiada autor niecodziennego kadru.
O godzinie 23:23, zgodnie z przewidywaniami, zza horyzontu, dokładnie za Lodowym Szczytem, zaczął wynurzać się Księżyc. Na jego tarczy zarysowały się kontury tatrzańskich szczytów. Niesamowity widok, który udało się uwiecznić na fotografiach.
– To pierwsza udana dokumentacja nocnego widoku Tatr z samej Góry Świętej Anny, spod Domu Pielgrzyma. – odnotowuje pan Adrian - Dwa lata temu podobna próba się powiodła naszym znajomym, ale z Wysokiej. Tam widać inne partie Tatr, więc to nieco inne zjawisko. Myślę, że z Sebastianem możemy powiedzieć, że dokonaliśmy czegoś naprawdę wyjątkowego. Pasja, wiedza i trochę szczęścia to wszystko musiało się zgrać – mówi z dumą.
Niecodzienny wschód Księżyca za Tatrami w takim układzie zdarza się raz na kilka lat. Może za pięć lat, może za dziesięć. Tego nikt nie wie dokładnie. Pewne jest jedno, tej nocy Góra Świętej Anny stała się wyjątkowym punktem obserwacyjnym, a dwójka pasjonatów po raz kolejny udowodniła, że warto patrzeć w niebo cierpliwie, z wiedzą i z pasją.
Napisz komentarz
Komentarze