Sobota, wczesny poranek, droga krajowa nr 45. W Straduni, na trasie Krapkowice–Kędzierzyn-Koźle, kierowca osobowej skody stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Auto zatrzymało się w polu, a mimo dramatycznego przebiegu zdarzenia, mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń.
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w sobotę, 12 lipca, po godzinie 07:10 w Straduni. Na łuku drogi krajowej nr 45, kierujący osobową skodą stracił panowanie nad pojazdem. Samochód wypadł z jezdni, zsunął się na pobocze i dachował w pobliskim polu.
Jak poinformowały służby, w pojeździe znajdował się tylko kierowca. Mężczyzna opuścił auto o własnych siłach, a po przebadaniu przez zespół ratownictwa medycznego nie stwierdzono konieczności hospitalizacji.
Na miejsce zdarzenia zadysponowano cztery zastępy straży pożarnej – dwa z JRG Krapkowice oraz dwa z OSP Stradunia. Obecni byli również policjanci oraz ratownicy medyczni. Strażacy zabezpieczyli teren zdarzenia a w czasie trwania akcji ruch odbywał się wahadłowo.
Policjanci prowadzą czynności wyjaśniające, mające ustalić dokładny przebieg oraz przyczyny zdarzenia. Wstępnie mówi się o niedostosowaniu prędkości do warunków panujących na drodze.
Droga krajowa nr 45 na odcinku Krapkowice–Kędzierzyn-Koźle wielokrotnie była miejscem wypadków. Tym razem skończyło się tylko na uszkodzonym aucie i strachu, ale historia zna bardziej dramatyczne przypadki.
Napisz komentarz
Komentarze