Od co najmniej trzech lat pod tablicą edukacyjną nad stawem „Kąpieliskowy” w Krępnej zalegają sterty śmieci pozostawiane przez pseudo-wędkarzy. Worki, reklamówki i inne odpady systematycznie się nawarstwiają, zwłaszcza po weekendowych wędkarskich zasiadkach. Część śmieci po powodzi trafiła do wody, ale problem nie znika – zamiast tego wciąż przybywa nowych.
Mieszkańcy są oburzeni, że osoby odwiedzające staw nie potrafią zabrać swoich odpadów, mimo że przecież płacą za wywóz śmieci. Dodatkowym problemem jest niszczenie terenu przez kierowców, którzy parkują auta w pobliskim lasku, tratując roślinność. To teren Lasów Państwowych, a brak kontroli zachęca do dalszego łamania zasad.
Wśród propozycji rozwiązania problemu pojawia się pomysł montażu monitoringu. Być może widmo mandatów ostudzi zapędy tych, którzy traktują okolicę stawu jak śmietnik.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 29 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze