Nieformalna grupa znajomych z gogolińskiego Karłubca, ponownie wyruszyła w dniach 20- 21 lipca na dwudniową wycieczkę. Po zeszłorocznych Jesenikach i Zakopanem, sprzed dwóch lat, obrała sobie za cel Beskid Śląski. Pierwszego dnia, grupa 27 przyjaciół pod wodzą Wawrzyńca Jasińskiego, członka tej grupy, przewodnika i organizatora wyjazdu, przy wsparciu gogolińskiego TBP JAWA TOUR, pojechała do Bielska Białej, by przy pięknej pogodnie, wjechać kolejką gondolową na Szyndzielnię, podziwiając fantastyczne widoki na pasmo Beskidu Małego.
Cesarski Browar
Kolejnym etapem był żywiecki Cesarski Browar, w którym ciekawą ekspozycję z degustacją na końcu, przybliżył lokalny przewodnik. Następnie przez Przełęcz Salmopolską, Cytrynówki i Cytryniarze udali się do Wisły, pod Skocznię Narciarską im. Adama Małysza. Dom Wczasowy „Potok” w Wiśle ugościł grupę pyszną kolacją, wieczornym grillem ze śpiewami i humoreskami oraz wygodnym noclegiem. Drugi dzień rozpoczął pobyt na kolejnej przełęczy. Tym razem była to słynna Kubalonka, leżąca pomiędzy Stożkiem a Baranią Górą, z zabytkowym, XVII w Kościółkiem p/w Podwyższenia Krzyża, W Istebnej, z dużą dawką humoru i swady opiekun „Chaty Kawuloka” opowiedział o dawnym życiu w kurnej, beskidzkiej chacie, wplatając w swą opowieść współczesne wątki.
Izba pamięci Kukuczki
Bardzo ciekawym punktem programu była wizyta w Izbie Pamięci Jerzego Kukuczki, naszego nieżyjącego, słynnego himalaisty, który jako drugi człowiek na świecie zdobył wszystkie 14 himalajskie ośmiotysięczniki. Grupę w rodzinnym domu Jerzego Kukuczki, pełnym pamiątek, fotografii i eksponatów ze słynnych wypraw, gościła żona p. Jerzego - Cecylia, która podziwiała kunszt kierowcy, który wjechał potężnym autokarem aż do przysiółka Istebnej - Wilcze, bardzo wąską i dość karkołomną drogą. Nie udał się pobyt w koronkarskiej Izbie Pamięci im. Marii Gwarek, bowiem obejścia pilnował duży pies, którego nijak nie dało się poskromić, ale za to grupa zwiedziła pobliskie Centrum Pasterskie. Po sutym, góralskim obiedzie w koniakowskiej karczmie, wszyscy z zainteresowaniem oglądali Fort „Wędrowiec” w Węgierskiej Gorce z II wojny światowej, po czym szczęśliwie powrócono do Karłubca. Pomimo różnych drobnych przygód, kolejny wyjazd „Cytrynówki” był bardzo udany i przebiegł w serdecznej atmosferze.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 29 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze