We wtorkowe popołudnie na parkingu pływalni „Delfin” w Krapkowicach doszło do nietypowej interwencji. W samochodzie osobowym siedział mężczyzna, który wyglądał jakby spał. Nie reagował. Wezwano służby, by dostać się do wnętrza auta – przez wybite okno.
23 września, tuż po godzinie 16.00, przechodnie zauważyli w zaparkowanym samochodzie 42-letniego mężczyznę. Z pozoru wyglądało to na zwykłą drzemkę, ale szybko stało się jasne, że coś jest nie tak – nie dawał żadnych oznak kontaktu z otoczeniem. Wezwano więc służby dzwoniąc na numer alarmowy 112.
Na miejsce dotarła straż pożarna, policja i zespół ratownictwa medycznego. Mężczyzna był zamknięty w aucie, a próby nawiązania kontaktu kończyły się fiaskiem. Jedynym wyjściem było rozbicie szyby w pojeździe.
Krapkowicka policja poinformowała, że stan mężczyzny nie pozwolił na przeprowadzenie z nim rozmowy. Badanie trzeźwości wyjaśniło, dlaczego 42-latek nie reagował – w jego organizmie wykryto prawie 4 promile alkoholu. To dawka, która mogła skończyć się tragicznie. Mężczyzna został przewieziony karetką do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu.
Tym razem skończyło się na wybitej szybie i hospitalizacji. Jednak zdarzenie pokazuje, jak groźne mogą być podobne sytuacje i jak istotna jest reakcja świadków. Gdyby nie telefon osoby postronnej, mężczyzna mógłby nie doczekać pomocy.
Napisz komentarz
Komentarze