Gogolin w sobotę żył futbolem. Na stadionie przy ul. Kasztanowej miejscowy MKS podejmował TS Chemik Kędzierzyn-Koźle. Starcie dwóch drużyn z sąsiednich powiatów zawsze budzi emocje – i nie tylko te sportowe. Dlatego mecz trafił do kategorii imprez podwyższonego ryzyka.
Zanim jeszcze rozległ się pierwszy gwizdek, widać było, że miasto przygotowało się na sportowe oblężenie. Wzmożony ruch przy stadionie, oznakowane radiowozy na głównych trasach dojazdowych, patrole w rejonie dworców i skrzyżowań. Nad bezpieczeństwem kibiców czuwali policjanci z kilku jednostek. Główne siły wystawiła Komenda Powiatowa Policji w Krapkowicach, wspierana przez funkcjonariuszy z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Opolu oraz mundurowych z Kędzierzyna-Koźla. W akcji uczestniczyli nie tylko policjanci prewencji, ale też drogówka i pion kryminalny – gotowi reagować zarówno na stadionie, jak i poza nim.
Na murawie – walka o punkty. Poza murawą – bez większych emocji. Nie doszło do żadnych poważniejszych incydentów, nikt nie próbował szukać „dogrywki” poza boiskiem. Kibice pokibicowali, pokrzyczeli, a potem rozeszli się do domów. Podobnie jak piłkarze obu drużyn - mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Spotkanie pokazało, że przy odpowiedniej organizacji piłkarskie derby mogą odbywać się głośno, ale spokojnie. Takie mecze kibice lubią najbardziej – kiedy o wyniku decyduje tablica wyników, a nie policyjny notatnik.
Napisz komentarz
Komentarze