Na początku wyjaśnijmy, iż poprzednie edycje festiwalu Fly With Us odbywały się na terenie lotniska w Kamieniu Śląskim. Ludzie chwalili dotychczasową lokalizację, gdyż znajdowała się ona w sporej odległości od obszarów zamieszkałych. Jak dotąd do naszej redakcji nigdy nie wpłynęła żadna skarga od mieszkańców i czytelników, iż to wydarzenie w jakikolwiek zakłóca ciszę nocą i spokój.
Parę tygodni temu pojawiła się informacja, iż Fly With Us Festival przenosi się do Mosznej. Skąd taka decyzja? Jak podają organizatorzy, chodzi o kontynuowanie „bajkowej i unikalnej scenerii”, która jest „rozwijana konsekwentnie od kilku lat”.
„Zamek Moszna to miejsce wyjątkowe w skali europejskiej, a jego infrastruktura daje nam możliwość zbudowania jednego z najpiękniejszych festiwali nie tylko w Polsce, ale i w Europie” – wyjaśniają organizatorzy.
Mieszkaniec pisze list
Impreza ma się odbyć w dniach od 26 do 28 czerwca na błoniach pałacowych. Głośna muzyka oraz wizyta setek (jak nie tysięcy) osób już teraz niepokoi niektórych mieszkańców wsi. Jeden z nich (dane do wiadomości redakcji) napisał list, w którym wyraża swoje niepokoje. A tych jest sporo.
„Dla nas, mieszkańców, to ogromne zagrożenie. Park i teren zamkowy to miejsce wyjątkowe – aktualnie bardzo zadbane. Wszyscy wiemy, jak wygląda przestrzeń po tak dużych imprezach: zadeptana trawa, śmieci, zniszczona zieleń. Ten teren nie jest w żaden sposób przystosowany do przyjęcia tak wielkiego tłumu” – czytamy w liście nadesłanym do „Tygodnika Krapkowickiego”.
Jak tłumaczy interweniujący, zamek i park znajdują się tuż obok zabudowań mieszkalnych. Dwudniowa impreza z głośną muzyką do wczesnych godzin porannych to dla mieszkańców perspektywa nieprzespanych nocy i hałasu, którego nie da się znieść.
„Obok zamku znajdują się także: stadnina koni - wiele zwierząt, Centrum Terapii Nerwic (bezpośrednio obok Zamku) - wielu schorowanych ludzi, którzy chcą odpocząć, Amazonka - miejsce odpoczynku starszych ludzi. Dodatkowym niebezpieczeństwem jest staw położony tuż obok, co przy obecności alkoholu i tysięcy uczestników rodzi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi” – czytamy w dalszej części listu.
Autor korespondencji zauważa, iż jeszcze niedawno ten sam festiwal odbywał się na lotnisku, z dala od wsi – i to była lokalizacja, która nikomu nie zagrażała.
„Teraz jednak zdecydowano się przenieść imprezę w miejsce absolutnie do tego nieprzystosowane” – podsumowuje autor listu.
Prezes Zamku uspokaja
O komentarz w powyższej sprawie poprosiliśmy Tomasza Ganczarka, prezesa zarządu Moszna Zamek sp. z o.o. Dodajmy, że jest to spółka podległa samorządowi województwa opolskiego.
- Od wielu lat Zespół Pałacowo-Parkowy w Mosznej jest beneficjentem środków remontowo-inwestycyjnych (z UE, województwa opolskiego, czy spółki zarządzającej zamkiem) liczonych w dziesiątkach milionów złotych, m.in. dzięki czemu dziś miejsce to jest symbolem naszego regionu – mówi Tomasz Ganczarek. - Powyższe najlepiej potwierdza, że dbałość i opieka nad tym miejscem jest priorytetem w działaniach zarówno spółki, jak i właściciela. Tak samo będzie w trakcie przygotowań do festiwalu, jak i w jego trakcie.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 14 października - E-WYDANIE dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze