W sobotę 27 grudnia, po godzinie 16.00, posesja państwa Jaschików przy ul. Chrobrego w Otmęcie znów przeżyła oblężenie. Garaż zamienił się w salę koncertową, a podwórko – w miejsce spotkania setek osób. Wszystko za sprawą tradycyjnego już koncertu kolęd, pastorałek i świątecznych utworów w wykonaniu zespołu Oder Blass Band z Żywocic.
W repertuarze znalazły się zarówno klasyczne „Cicha noc”, jak i bardziej rozrywkowe akcenty po „Jingle Bells”. Kilkunastu muzyków z trąbkami, puzonami, tubą i perkusją ledwo zmieściło się w garażu, ale to publiczność zrobiła największe wrażenie. Ludzi było tak wielu, że – jak mówili sami uczestnicy – „nie było gdzie szpilki wcisnąć”.
Dla muzyków Oder Blass Band ten występ miał w tym roku szczególny wymiar.
– Gramy ten koncert z jeszcze większym sentymentem – mówi Andrzej Namysło, kierownik zespołu. – Kiedy dowiedzieliśmy się, że pan Henryk nie planuje już robić tak imponującej iluminacji, wiedzieliśmy, że musimy przygotować coś naprawdę wyjątkowego.
Jak wspomina, pomysł koncertów narodził się ponad dekadę temu zupełnie spontanicznie:
– Byliśmy tu kiedyś prywatnie z rodziną i słyszeliśmy rozmowy ludzi: wszystko jest piękne, wszystko ekstra, ale brakuje muzyki. I wtedy postanowiliśmy, że będziemy tu grać. I gramy już ponad 10 lat.
Samochody zaparkowane były na ul. Chrobrego i w okolicznych uliczkach. Dzień wcześniej, w drugi dzień świąt, policja musiała nawet interweniować i kierować ruchem w Otmęcie, bo natężenie odwiedzających przerosło oczekiwania. Wśród gości panowała atmosfera prawdziwego święta – ktoś przyniósł pokrojoną struclę z makiem i częstował nią zupełnie obcych ludzi.
Goście z całego świata i radość, która wraca
Henryk Jaschik nie ukrywa wzruszenia.
– Wczoraj byli u nas odwiedzający nawet z Kamerunu, Filipin czy Tajlandii – mówi. – Serce mi się raduje, kiedy widzę tylu uśmiechniętych ludzi, którym podoba się moja praca. Moja i żony, bo w tym roku bardzo mi pomagała.
Choć w ostatnich miesiącach zmaga się z problemami zdrowotnymi, pasja wciąż w nim jest. I – jak się okazuje – nie tylko w nim.
Zapytany przez nas o to, czy decyzja o zakończeniu przygotowywania wielkiej iluminacji jest ostateczna, odpowiada szczerze:
– Taki był plan, przez moją chorobę. Ale ludzie chcieliby, żebym żył 150 lat i dalej robił światełka – uśmiecha się. – Mamy nieoficjalną zapowiedź, że jeśli będziemy chcieli to kontynuować, znajdzie się pomocnik. Bo tak do końca nie umiemy z tego zrezygnować. To nasza pasja i daje nam ogromną radość.
Jeśli pomoc się znajdzie, w przyszłym roku iluminacja może wrócić – może skromniejsza, mniejsza, ale wciąż z tym samym sercem.
Koncert w garażu Jaschików to dziś coś więcej niż lokalna atrakcja. I choć 6 stycznia, w święto Trzech Króli, imponująca iluminacja zabłyśnie po raz ostatni w dotychczasowej skali, jedno jest pewne: w Otmęcie światło jeszcze długo nie zgaśnie. Bo tworzą je ludzie.
![[ZDJĘCIA] Setki ludzi, kolędy i historia, która porusza cały region: Oder Blass Band zagrał kolędy u Jaschików Na zdjęciu Koncert kolęd Oder Blass Band w garażu państwa Jaschików w Otmęcie przy ulicy Chrobrego 77 – tłum ludzi na podwórku i świąteczna iluminacja](https://static2.tygodnik-krapkowicki.pl/data/articles/xl-zdjecia-setki-ludzi-koledy-i-historia-ktora-porusza-caly-region-oder-blass-band-zagral-koledy-u-1766867942.png)
























































![[ZDJĘCIA] Żniwniok 2025 w Obrowcu – cała gmina świętowała na dożynkach [ZDJĘCIA] Żniwniok 2025 w Obrowcu – cała gmina świętowała na dożynkach](https://static2.tygodnik-krapkowicki.pl/data/articles/sm-4x3-zdjecia-zniwniok-2025-w-obrowcu-cala-gmina-swietowala-na-dozynkach-1756711858.jpg)





Napisz komentarz
Komentarze