Patron nauki i sztuki
Zaniedbując rządzenie państwem, Rudolf II kierował swoją energię w zupełnie innym kierunku. Przedmiotem jego zainteresowania była przede wszystkim astrologia. W bliskim kontakcie z cesarzem pozostawała dwójka wybitnych astronomów – Duńczyk Tycho Brahe i Niemiec Joachim Keppler. Ten drugi był nadwornym matematykiem i szefem cesarskiej „gwiezdnej straży”. Na podstawie obserwacji Brahe wydał tak zwane „tablice rudolfińskie”, które umożliwiały obliczanie biegu księżyca, słońca i planet.
Rudolf czytał bardzo chętnie i dużo. Na swoim dworze utrzymywał cały zastęp poetów i historyków, a wśród nich Elżbietę Joannę von Weston. W Pradze pod jego mecenatem działała cała szkoła malarska, której wpływy odczuwalne były również na terenie Niemiec i Niderlandów. Jednym z twórców działających w jej ramach był Giuseppe Arcimboldo. To on w 1590 roku namalował wyjątkowy portret władcy, będący bardzo nietypowym na owe czasy przedstawieniem monarchy. Mówi się wręcz w odniesieniu do owego czasu o rudolfińskiej szkole malarskiej. W stolicy Czech powstała również potężna kolekcja sztuki, wtedy największa na całym świecie. Do dziś stanowi przykładowo podstawę wiedeńskiej kolekcji dzieł Pietera Bruegela Starszego. W całości nie przetrwała jednak próby czasu. W 1648 została splądrowana po zdobyciu Pragi przez Szwedów. Jej części do dziś pozostają rozsiane po całym świecie. Ponadto władca nabył potężną kolekcję monet.
Mecenat na sztukę i jej zbieranie nie były jednak wszystkim. Rudolf sam lubił zajmować się tworzeniem, a szczególnie upodobał sobie złotnictwo i toczenie w drewnie. W swojej prywatnej pracowni potrafił spędzać całe dnie, w których kwestie polityczne musiały czekać. Jednak to nie warsztat jubilerski był jego największą dumą. Władca w zamku na Hradczanach rozkazał urządzić doskonale wyposażone laboratorium alchemiczne. Zupełnie zafascynowany był astronomią, okultyzmem i mrocznymi sztukami, zapraszał do swojej pracowni najbardziej znanych alchemików Europy. Pracę w warsztacie cesarza uznawano za wielki honor, a wiedza o jego zainteresowaniach była na tyle powszechna, że zdarzały się interwencje zaniepokojonych wysłanników papieża. Stąd też wzmiankowane wcześniej kontakty z astronomami. Można uznać, że informacje na temat ruchów ciał niebieskich stanowiły swojego rodzaju przyjemny efekt uboczny zainteresowań cesarza na tym polu. Najpewniej Rudolfa interesowało nieco bardziej, jakie prawdy na temat życia na ziemi ukryte są w gwiazdach.
Ostatecznie jednak alchemiczne hobby cesarza miały również negatywne skutki. Niejednokrotnie zdarzało się, że jego zainteresowania wykorzystywali wędrowni oszuści, obiecujący zamianę materiałów nieszlachetnych w złoto za pomocą kamienia filozoficznego, Rudolf nieraz został w ten sposób okradziony ze złota, jednak to nie utratę części majątku odczuwał najbardziej, tę potrafił bez problemu znieść. O wiele gorszym było, że takie incydenty dodatkowo podkopywały jego zaufanie do otoczenia i wywoływały coraz mocniejsze zachowania paranoidalne.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 13 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze