Zanim przystąpimy do prac remontowych…
Ekologiczny remont nie musi być skomplikowany ani kosztowny – najwięcej korzyści przynoszą nam proste zasady, które pozwalają znacząco ograniczyć wpływ prac remontowych na środowisko i zdrowie domowników. Wystarczy już na wstępie pamiętać o kilku podstawowych regułach, by całość działań była bardziej zrównoważona i bezpieczna. Jedną z najważniejszych zasad jest odpowiedzialne gospodarowanie odpadami. Resztki farb i innych materiałów chemicznych nie mogą trafiać do zwykłych koszy – należy oddać je do najbliższego Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) lub przekazać innym poprzez lokalne grupy wymiany, takie jak popularna inicjatywa „Uwaga! Śmieciarka jedzie”. To sposób na ograniczenie ilości odpadów, ale również szansa na zaoszczędzenie – często można tam znaleźć materiały, które ktoś oddaje za darmo. Drugą kluczową zasadą jest pranie nowych tekstyliów przed ich użyciem. W tkaninach mogą znajdować się szkodliwe pozostałości po barwnikach, środkach konserwujących, a nawet toksycznych substancjach zabezpieczających je przed gryzoniami czy insektami. Dlatego warto wyprać zasłony, poduszki, pościel czy pokrowce na materac w delikatnym, ekologicznym płynie, zanim trafią do naszych sypialni. Kolejna dobra praktyka to stosowanie środków czyszczących zgodnie z ich przeznaczeniem. Zamiast sięgać po silne detergenty, lepiej rozpocząć od delikatniejszych, naturalnych rozwiązań – takich jak płyn do naczyń, ocet, soda oczyszczona czy kwasek cytrynowy. Warto pamiętać, że łączenie sody z octem nie daje efektu czyszczącego, ponieważ powstaje wtedy neutralna sól i woda. W przypadku trudniejszych zanieczyszczeń – jak kamień na armaturze – najpierw warto spróbować z octem, a dopiero później sięgać po specjalistyczne preparaty. Zasada „zero waste” to kolejny filar ekologicznego remontu – polega na maksymalnym wykorzystywaniu posiadanych już materiałów. Zanim kupimy nowe rzeczy, warto zastanowić się, czy czegoś nie da się odnowić, przerobić lub pożyczyć. Zgodnie z promowaną w ostatnich latach gospodarką o obiegu zamkniętym i w myśl zasady 3R (ograniczenie ilości odpadów – reduce, ponowne wykorzystanie – reuse oraz recykling – recycle) racjonalne zarządzanie materiałami budowlanymi i wykończeniowymi do wnętrz jest bardzo odpowiedzialnym i cenionym pomysłem. Poza powyższymi radami najważniejsze podczas remontu jest jednak nasze bezpieczeństwo. W trakcie prac remontowych należy stosować środki ochrony osobistej – rękawice, odzież roboczą oraz buty zabezpieczające palce (np. z metalową wkładką tzw. „stalkapą”). Przy pracach pylących, takich jak kucie, malowanie czy sprzątanie gruzu, obowiązkowe są również maseczki ochronne i okulary, które chronią układ oddechowy i wzrok.
Co się kryje w materiałach budowlanych?
Choć świadomość ekologiczna społeczeństwa systematycznie rośnie, wiele popularnych materiałów budowlanych wciąż zawiera substancje potencjalnie groźne dla zdrowia i środowiska. Niektóre z nich mają działanie toksyczne, rakotwórcze, a nawet zaburzające gospodarkę hormonalną. Dlatego warto poznać ich źródła i nauczyć się, jak ich unikać. Na liście najczęstszych zagrożeń znajdują się lotne związki organiczne (LZO/VOC) – emitowane m.in. przez farby, kleje, meble i inne materiały wykończeniowe. Wybierając produkty o niskiej zawartości LZO (od 0 do 5 jednostek zamiast dopuszczalnych 30), minimalizujemy ich negatywny wpływ na jakość powietrza wewnętrznego. Szczególną ostrożność należy zachować w przypadku formaldehydu – substancji rakotwórczej, która występuje w klejach, płytach OSB, płytach meblowych, a także w niektórych farbach. Nawet mikroskopijne dawki formaldehydu mogą mieć poważne konsekwencje zdrowotne, zwłaszcza dla kobiet w ciąży i małych dzieci. Warto być również czujnym wobec chwytów marketingowych – tzw. „farby usuwające formaldehyd” nie eliminują tej substancji z wnętrza, a jedynie tworzą powierzchnie łatwiejsze do czyszczenia z osadzającego się kurzu zawierającego LZO. Kolejnymi niebezpiecznymi związkami są ftalany, obecne w klejach, podłogach winylowych i piankach poliuretanowych. Pianka, stosowana w materacach czy meblach tapicerowanych, to materiał nieprzepuszczający powietrza, który uwalnia toksyczne związki. Podobnie działa poliester i akryl – wykorzystywany w tekstyliach domowych i tapicerkach – który emituje mikroplastik. Winyl/PVC, używany w podłogach i tapetach, zawiera chlor i ftalany. PFOS, PFOA, PFAS, znane jako „wieczne chemikalia”, stosowane w tkaninach łatwoczyszczących i niepalnych, są już zakazane w wielu krajach, m.in. w Skandynawii. Duże urządzenia elektroniczne – np. telewizory – nagrzewające się pod wpływem promieni słonecznych, żarówek czy ogrzewania, emitują więcej toksyn zawartych w plastikowych obudowach. Warto również wspomnieć o wpływie chemikaliów budowlanych na płodność. Wbrew popularnemu powiedzeniu „nowy domek, nowy potomek”, urządzanie własnego mieszkania może wiązać się z ekspozycją na substancje obniżające płodność. Dotyczy to przede wszystkim związków endokrynnie czynnych, które zaburzają układ hormonalny. Występują one np. w klejach do płyt OSB. Szczególnie narażone są osoby zawodowo pracujące z tymi materiałami, np. stolarze czy personel sprzątający. Ze względu na zagrożenie związane z emisją toksyn z materiałów budowlanych, warto stosować środki ostrożności. Podczas każdego remontu – nawet drobnego – należy wyprowadzić się z domu, zwłaszcza jeśli mieszkają w nim małe dzieci, kobiety w ciąży lub osoby z obniżoną odpornością. Po zakończeniu prac nie należy wracać wcześniej niż po miesiącu – a najlepiej dwóch – z uwagi na emisję z materiałów, która może utrzymywać się nawet do 28 dni. Aby przyspieszyć oczyszczanie powietrza, zaleca się codzienne, intensywne wietrzenie pomieszczeń, najlepiej przy pomocy przeciągów. W przypadku, gdy dom stoi pusty, można dodatkowo przyspieszyć emisję szkodliwych substancji przez zwiększenie temperatury wnętrza do około 35°C, co pomaga skrócić proces „odparowywania” chemikaliów z miesięcy do kilku tygodni. To także skuteczna metoda przy osuszaniu po zalaniach, by zapobiec rozwojowi pleśni i grzybów.
Wszędobylski mikroplastik
Jednym z mniej oczywistych, lecz bardzo poważnych zagrożeń związanych z remontami i urządzaniem wnętrz jest mikroplastik – drobiny tworzyw sztucznych o średnicy mniejszej niż 5 mm, występujące w różnych kształtach i formach. Choć są niewidoczne gołym okiem, ich wpływ na środowisko i zdrowie jest ogromny. Mikroplastik przenika do wód gruntowych, rzek i oceanów, gdzie jest mylony przez organizmy wodne z planktonem lub pokarmem. Trafiając do ich układów pokarmowych, stanowi zagrożenie dla całych łańcuchów troficznych – w tym także dla ludzi, którzy spożywają ryby i owoce morza. Dodatkowo, mikroplastik unosi się w powietrzu naszych domów, osadza się na meblach, wnika do układu oddechowego i może być wchłaniany przez skórę. Istotną rolę w emisji mikroplastiku odgrywają plastyfikatory – chemiczne dodatki stosowane w produkcji tworzyw sztucznych (zwłaszcza PCW), które zwiększają ich elastyczność. Niestety, wiele z nich – szczególnie ortoftalany o niskiej masie cząsteczkowej – uznaje się za substancje zaburzające gospodarkę hormonalną, o potencjalnej toksyczności rozwojowej. Plastyfikatory łatwo migrują z materiałów, zwłaszcza w wyniku ścierania, ponieważ nie są trwale związane z ich strukturą. W kontekście remontu i wyposażenia wnętrz jednym z głównych źródeł mikroplastiku jest poliester, powszechnie stosowany w zasłonach, kocach, dywanach i tapicerkach. Materiał ten mechanicznie uwalnia mikrocząstki plastiku do powietrza, które następnie mogą być wdychane lub wchłaniane przez skórę. Warto wiedzieć, że aż 90% zasłon dostępnych na rynku to właśnie produkty poliestrowe. Dlatego w miarę możliwości należy pozbywać się poliestrowych tekstyliów z domu – zasłon, pledów, dywanów – i zastępować je materiałami naturalnymi, np. wełną. Innym źródłem mikroplastiku i zanieczyszczeń w powietrzu są pianki poliuretanowe, powszechnie stosowane w materacach, poduszkach, zagłówkach czy tapicerkach mebli. Nie tylko nie „oddychają”, ale także zanieczyszczają powietrze, a ich wnętrza często wypełniane są resztkami, ścinkami i kurzem. Należy pamiętać: nie istnieje zdrowa pianka poliuretanowa – dlatego warto rozważyć ekologiczne alternatywy, np. materace naturalne z lateksu kauczukowego, włókien kokosowych czy wełny. Coraz popularniejsze w naszych domach są plastikowe klosze do lamp, okna z plastikowymi ramami i wiele innych elementów z tworzyw sztucznych. Warto zastanowić się, z których z nich możemy zrezygnować tak, aby nie narażać się na mikroplastik.
Zadanie współfinansowane z budżetu powiatu krapkowickiego.
Napisz komentarz
Komentarze