Zmienność śląskich losów
Szczególnie pierwsza połowa XX wieku to tragiczny okres dla losów naszych przodków. Dziejowa zawierucha sprowadziła na naszą małą ojczyznę kilka ponurych okazji, wskutek których w ramach większych i mniejszych konfliktów zbrojnych przeciwko sobie stawali sąsiedzi lub wręcz członkowie rodzin. Spoglądając wstecz zobaczymy jednak, że szczególnie bolesny dwudziesty wiek nie był tutaj pierwszy ani jedyny. Zapomniane już nieco piętno na pewno odcisnęły tutaj wojny prusko-austriackie z XVIII stulecia. Ogromną traumą była na pewno Wojna Trzydziestoletnia, która mimo że minęły od niej już cztery wieki, wciąż jest odczuwalna w zbiorowej pamięci. Wreszcie jest również XV wiek, w którym przetaczały się przez nasze tereny armie polskie, czeskie czy węgierskie, a również w ówczesnych konfliktach Ślązacy walczyli po różnych stronach. Do bratobójczych starć mogło dochodzić wówczas jednak również kilkaset kilometrów na północy.
XV wiek był również okresem licznych konfliktów między królestwem Polski a państwem Krzyżaków. Kolejne wojny sprawiły, że Krzyżacy mocno weszli do polskiej świadomości narodowej jako pokoleniowy wróg. Nie bez zasług jest przy tym oczywiście dziewiętnastowieczna literatura, a w tym przypadku szczególnie twórczość Henryka Sienkiewicza. Efekt jest w każdym razie taki, że wojny z Krzyżakami pamięta z czasów szkolnych do dziś niemal każdy, a dajmy na to toczące się w podobnym okresie walki polsko-mołdawskie – już niekoniecznie.
Wojny z perspektywy naszych przodków miały dość szczególny wymiar. Mieszkańcy ówczesnej Małopolski i Wielkopolski byli bezpośrednimi poddanymi króla Polski, a mieszkańcy Mazowsza jego lennikami, służyli więc z pojedynczymi wyjątkami w wojsku polskim. Śląsk natomiast znajdował się poza granicami kraju, a miejscowi książęta z rodów Piastów, Przemyślidów, a później Podiebradowiczów, byli lennikami króla Czech. Wskutek względnej bliskości do terenu działań Ślązacy w miarę często pojawiali się więc w szeregach obu armii.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 1 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze