Globalny wzrost temperatury o 1,5°C względem epoki przedindustrialnej już dziś ma realne konsekwencje dla zdrowia, codziennego życia i zwierząt domowych. Wzrasta ryzyko udarów cieplnych, odwodnienia i zaostrzenia chorób układu krążenia, szczególnie wśród osób starszych, dzieci i chorych.
- Rzeczywiście, aby lepiej wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał przyszły klimat Polski, można sięgnąć po przykłady z południa Europy – mówi dr Aleksandra Kardaś, redaktorka naczelna portalu Nauka o klimacie. – Jeśli emisje dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych nie zostaną szybko i drastycznie ograniczone, w latach siedemdziesiątych XXI wieku obserwowane u nas temperatury mogą przypominać te, które dziś występują w Rumunii czy północnych Włoszech.
Oczywiście wzrost temperatury to proces postępujący od jakiegoś czasu, więc już dziś w Warszawie mamy warunki takie, jakie kilkadziesiąt lat temu były typowe dla Budapesztu.
- Wzrost temperatury o 1,5°C względem czasów przedprzemysłowych oznacza między innymi częstsze występowanie niebezpiecznych fal upałów oraz tak zwanych tropikalnych nocy, czyli nocy z temperaturami na poziomie przynajmniej 20°C – tłumaczy dr Aleksandra Kardaś. – Temperatury tak wysokie, że w dziewiętnastym wieku występowały raz na 10 lat, będą w nowym klimacie występować przynajmniej 4 razy na 10 lat, przy czym w miarę dalszego wzrostu temperatury będzie to się działo coraz częściej.
Lepiej wstać wcześniej, niż męczyć się w skwarze
Upały utrudniają pracę na zewnątrz, zmniejszają komfort w mieszkaniach bez klimatyzacji i wymuszają zmiany w planowaniu dnia, takie jak unikanie słońca w godzinach od 11.00 do 17.00. Wiele osób – zwłaszcza seniorów, ale nie tylko – zmienia godziny robienia zakupów, spacerów czy prac na świeżym powietrzu, aby uniknąć największego gorąca. Zamiast wychodzić w południe, wybierają wczesne poranki lub wieczory, gdy temperatura jest bardziej znośna.
– Kiedyś chodziłam na zakupy po obiedzie, ale teraz, gdy temperatury przekraczają 30°C, wolę wyjść przed ósmą rano – mówi Krystyna z Krapkowic. – W sklepach jest mniej ludzi, produkty są świeższe, a ja nie wracam spocona jak mysz.
Handlowcy potwierdzają, że w upalne dni ruch w sklepach wyraźnie przesuwa się na godziny poranne.
– O 6.30, gdy otwieramy, już czeka kolejka – przyznaje sklepikarz z Gogolina. – To głównie starsze osoby, ale też młodzi, którzy przed pracą chcą załatwić sprawy bez tłoku i duchoty.
Na targowiskach trend jest jeszcze bardziej widoczny.
– Ludzie przychodzą już bardzo wcześnie rano, żeby kupić warzywa i owoce, zanim zrobi się gorąco – mówi sprzedawca bazarowy z Krapkowic. – Po godz. 11.00 ruch zamiera, bo nikt nie chce chodzić po rozgrzanym betonie.
Nie tylko zakupy, ale też inne aktywności są planowane tak, by uniknąć skwaru.
– Koszę trawnik albo podlewam ogródek tylko przed 8.00 albo po 19.00 – mówi Halina z Gogolina. - W ciągu dnia nawet nie próbuję, to męczarnia, a rośliny i tak szybko by wyschły.
Pani Agata, mama dwójki dzieci przyznaje, że stara się wychodzić na place zabaw z dziećmi tylko rano albo wieczorem.
- W południe nawet huśtawki i zjeżdżalnie są okropnie rozgrzane, a dzieci szybko się przegrzewają – mówi Agnieszka.
Wysokie temperatury znacząco wpływają na styl życia. Wiele osób rezygnuje z biegania lub jazdy na rowerze w ciągu dnia, przenosząc treningi na wczesny ranek lub wieczór.
- Takie zjawiska mogą występować – dodaje dr Aleksandra Kardaś. – Podczas upałów musimy ograniczać naszą aktywność fizyczną i nasze samopoczucie faktycznie może być pogorszone. Susza hydrologiczna może uniemożliwiać rekreacyjne korzystanie ze zbiorników wodnych czy rzek, brak śniegu zimą ogranicza możliwość uprawiania narciarstwa - z pewnością wszystko to może powodować frustrację i tęsknotę za tym, jak świat wyglądał dawniej.
Coraz częstszym problemem podczas suszy jest kwestia poboru wody, chociażby przy wspomnianym podlewaniu przydomowych ogródków. Na początku lipca br. burmistrz Strzeleczek (miejscowość w powiecie krapkowickim) Marek Pietruszka zaapelował do mieszkańców o racjonalne korzystanie z wody z sieci wodociągowej.
- W naszym regionie występują niskie stany wód gruntowych i powierzchniowych, a gleba cierpi na poważny deficyt wilgoci (poniżej 30%) – zwracał uwagę Marek Pietruszka. - Wysokie zużycie wody, zwłaszcza w godzinach szczytu, może prowadzić do spadków ciśnienia, a nawet czasowych braków w dostawie wody.
Burmistrz apelował o unikanie podlewania trawników w godzinach popołudniowych i wieczornych, napełniania basenów wodą z sieci oraz marnowania jej do celów niezwiązanych z podstawowymi potrzebami.
- Takie działania mają znaczenie – podkreślał Marek Pietruszka. – Oszczędzajmy wodę – to nasze wspólne dobro.
Wyzwania i rozwiązania
Wysokie temperatury i gwałtowne zjawiska pogodowe stają się coraz większym wyzwaniem także dla branży budowlanej. Fale upałów, naprzemiennie z intensywnymi opadami deszczu, znacząco utrudniają realizację inwestycji, wpływając na harmonogramy, koszty i jakość prac.
- Zmiany klimatyczne mają bezpośredni wpływ na naszą codzienną pracę – mówi pan Michał, właściciel firmy budowlanej. – Coraz częściej musimy dostosowywać harmonogramy budów do ekstremalnych warunków pogodowych. Latem wysokie temperatury zmuszają nas do rozpoczynania pracy bardzo wcześnie rano, a następnie robienia dłuższych przerw w najgorętszych porach dnia. Prace często kończymy dopiero wieczorem, albo w nocy. Taki tryb pracy jest wymagający zarówno dla ludzi, jak i dla logistyki całego przedsięwzięcia.
Dla budowlańców uciążliwością jest nie tylko wysoka temperatura, ale wiążąca się z nim gwałtowana pogoda.
- Coraz częstsze i bardziej gwałtowne opady deszczu utrudniają dodatkowo realizację wielu etapów budowy – tłumaczy właściciel firmy budowlanej. – Przykładowo, proces naturalnego osuszania powierzchni po zakończonych pracach często jest zakłócony przez nagłe deszcze, co zmusza nas do stosowania specjalistycznych urządzeń do osuszania. To nie tylko generuje dodatkowe koszty, ale również wpływa na jakość i trwałość wykonywanych prac.
Właściciele firm coraz częściej muszą uwzględniać nie tylko koszty materiałów i robocizny, ale także rosnące ryzyko pogodowe. W nadchodzących latach kluczowe będzie wdrażanie rozwiązań, które pozwolą pracować efektywnie nawet w ekstremalnych warunkach.
- Wysokie temperatury wpływają także na właściwości materiałów budowlanych – przyznaje pan Michał z firmy budowlanej. - Niektóre z nich wiążą się znacznie szybciej, co wymaga od naszych zespołów większej precyzji i tempa pracy. Musimy działać szybciej, by nie dopuścić do strat materiałowych i jednocześnie zachować wysokie standardy wykonania. To wszystko pokazuje, że nasza branża już teraz odczuwa realne skutki zmian klimatycznych i musi elastycznie reagować na te wyzwania.
Zagrożenie dla zdrowia i życia
Wyższe temperatury zwiększą częstotliwość i intensywność fal upałów, co wpłynie na komfort życia, zwłaszcza w miastach, gdzie efekt „miejskiej wyspy ciepła” dodatkowo nasila odczucie gorąca. To wszystko będzie odbijać się na naszym zdrowiu. Wzrośnie ryzyko odwodnienia, udarów cieplnych i zaostrzenia chorób układu krążenia.
- Wysokie temperatury (zwłaszcza, gdy noc nie przynosi odpoczynku) to duże zagrożenie, zwłaszcza dla osób starszych czy przewlekle chorych – zaznacza dr Aleksandra Kardaś. – Gdy występują one częściej, mamy zwielokrotnione prawdopodobieństwo wystąpienia udaru cieplnego lub nasilenia objawów niektórych schorzeń. Przy temperaturach powyżej 30°C także młode i silne osoby powinny ograniczyć wysiłek fizyczny i dbać o nawodnienie, aby uniknąć przegrzania. Pora zaakceptować fakt, że wichura czy burza to nie jedyne zjawiska pogodowe, podczas których powinniśmy na siebie uważać. Upały również do nich należą.
Znaczenie ocieplenia klimatu dla zdrowia Polaków przedstawia opublikowany przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (PZH) raport pt. „Raport końcowy zawierający trendy i prognozy umieralności i chorobowości z powodu chorób klimatozależnych, a także wnioski i rekomendacje dla jednostek systemu ochrony zdrowia w zakresie adaptacji do zmian klimatu”. Ustalenia raportu nie zaskakują: wzrost temperatur, zmiany pogodowe stawiają system opieki medycznej przed nowymi wyzwaniami.
W analizowanym okresie (1999-2017) zaobserwowano w Polsce przede wszystkim wzrost liczby dni z temperaturą maksymalną przekraczającą 30°C oraz dni z temperaturami minimalnymi przekraczającymi 20°C (tropikalne noce). W rezultacie nastąpił istotny statystycznie wzrost umieralności w trakcie fal upałów, szczególnie wysoki wśród mężczyzn i seniorów (powyżej 65 lat). Sam wzrost nasłonecznienia przekłada się na większą liczbę przypadków nowotworów złośliwych skóry, w tym czerniaka.
Zmiany klimatu mogą wpływać na zdrowie ludzi także pośrednio. Większe nasłonecznienie, wraz ze znaczącym wzrostem emisji tlenków azotu, prowadzi do wzrostu stężenia ozonu przygruntowego latem, co ma bardzo negatywny wpływ na układ oddechowy i sercowo-naczyniowy.
Upały zwiększają też poziom stresu i frustracji, prowadząc do spadku produktywności. Badania wskazują, że przy temperaturach powyżej 30°C wydajność pracy spada nawet o 10-20%. W odpowiedzi na upały wzrasta popularność klimatyzowanych centrów handlowych i innych miejsc, gdzie można schronić się przed gorącem.
Zwierzęta domowe też nie mają lekko
Również zwierzęta domowe, takie jak psy i koty, są wrażliwe na przegrzanie, dlatego konieczne staje się zapewnienie im chłodnej wody, zacienionych miejsc, a nawet specjalnych mat chłodzących. Czasami to jednak nie wystarcza, bo zagrożeń związanych z upałami jest więcej.
- W czasie upałów szczególnie ważne jest ograniczenie aktywności fizycznej psa oraz unikanie spacerów w najgorętszych porach dnia – przyznaje lekarz weterynarii z powiatu krapkowickiego. – Najlepiej wychodzić z pupilem wcześnie rano lub późnym wieczorem, gdy temperatura powietrza jest znacznie niższa. Trzeba pamiętać, że przy 30°C powietrza nawierzchnia asfaltowa może nagrzewać się nawet do 60°C, co grozi poparzeniem psich łap.
Właściciele będą zatem musieli zmienić pory spacerów na wczesne poranki lub wieczory oraz stosować ochronne buty dla zwierząt.
- Wysokie temperatury mają bardzo negatywny wpływ na zdrowie psów – dodaje lekarz weterynarii. - Zwierzęta te nie regulują temperatury ciała tak skutecznie jak ludzie – nie posiadają gruczołów potowych, a ich organizm szybko się przegrzewa. Gdy temperatura ciała przekracza 40°C, w konsekwencji może dojść do udaru cieplnego i poważnego odwodnienia skutkującego nieodwracalnym uszkodzeniem mózgu oraz innych narządów wewnętrznych. Objawy to m.in. nadmierne ziajanie, osłabienie czy problemy z oddychaniem.
Jak podkreślają specjaliści w takiej sytuacji należy natychmiast przenieść psa w zacienione, chłodne i wentylowane miejsce, delikatnie schładzać jego ciało zimną wodą i zapewnić dostęp do świeżej wody do picia. Nie należy stosować żadnych leków przeciwgorączkowych a jeśli jest taka potrzeba natychmiast skonsultować się z lekarzem weterynarii.
- Mam dwa psy w różnym wieku – mówi Agnieszka z Gogolina. – Oba źle znoszą upały. Są bardziej ospałe, nieskore do zabawy czy wychodzenia na spacer. Zazwyczaj na dłuższy spacer wychodzę z nimi wieczorem, kiedy jest już niższa temperatura. W czasie wysokich temperatur staram się unikać chodzenia z psami po rozgrzanym asfalcie. Nie tylko ze względu na potencjalne poparzenie opuszków, ale i zwierzętom po prostu ciężej jest oddychać. Ich głowy z racji wzrostu są znacznie bliżej rozgrzanego podłoża. To nie pomaga w swobodnym oddychaniu.
Lekarze weterynarii przypominają także, że absolutnie nie wolno zostawiać psa w zamkniętym samochodzie – nawet na kilka minut.
Gospodarka, susza i drożyzna
Ekstremalne upały mają również znaczący wpływ na gospodarkę. W rolnictwie susze i fale gorąca zmniejszają plony zbóż, warzyw i owoców, co prowadzi do wzrostu cen żywności. W latach 2020–2024 straty w polskim rolnictwie spowodowane suszą i ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi były znaczące, choć dokładne wyliczenia różnią się w zależności od źródła. Oto podsumowanie kluczowych danych: W roku 2020 susza dotknęła ok. 1,5 mln ha upraw (głównie zboża, kukurydza, rzepak). Szacowane straty: ok. 3–4 mld zł (dane Ministerstwa Rolnictwa). Rok 2021 charakteryzowała mniej dotkliwa susza, ale lokalnie (Wielkopolska, Lubelszczyzna) straty sięgały 1–2 mld zł. W 2022 roku straty były rekordowe ze względu na suszę i przymrozki wiosenne. Uszkodzonych zostało ok. 2 mln ha upraw, w tym 50% areału zbóż w niektórych regionach. Straty: sięgnęły wówczas ok. 6–7 mld zł (szacunki KRUS i IUNG-PIB). Rok 2023 to z kolei susza w zachodniej Polsce (ale mniej dotkliwa niż ta z 2022 roku), straty to ok. 2–3 mld zł. Według wstępnych szacunków w 2024 roku ze względu na wysokie temperatury i brak opadów wiosną – najbardziej zagrożone były: kukurydza, buraki cukrowe, warzywa. Prognozowane straty to ok. 3–5 mld zł.
Taka sytuacja odbija się siłą rzeczy na cenach żywności i usług. Z powodu strat w rolnictwie żywność znacząco drożeje. W latach z ekstremalną suszą ceny warzyw i owoców mogą wzrosnąć o 20-30%, a nawet i więcej.
Według raportu Banku Światowego globalne ocieplenie może obniżyć PKB Polski nawet o 3-5% do 2050 roku, jeśli nie podejmiemy skutecznych działań adaptacyjnych.
Cena adaptacji nie jest niska
Koszty adaptacji do upałów dla firm i samorządów są coraz większe. Firmy starają się wprowadzać elastyczne godziny pracy lub skracają jej czas, aby chronić pracowników przed przegrzaniem. Inwestycje w klimatyzację, wentylację i modernizację budynków rosną, a szpitale odnotowują więcej przypadków udarów i odwodnień, co zwiększa obciążenie systemu opieki zdrowotnej. W niektórych krajach, takich jak Włochy, wprowadza się specjalne przepisy chroniące pracowników przed upałami.
Mieszkańcy również ponoszą dodatkowe koszty związane ze zmianami klimatu. Wzrastają wydatki na klimatyzację i wentylatory – w sezonie letnim sprzedaż tych urządzeń zwiększa się nawet o 30-50%. Polacy inwestują w lepszą izolację domów, montując rolety zewnętrzne czy przeprowadzając termomodernizację. Konieczne staje się także stosowanie kremów z wysokim filtrem, okularów przeciwsłonecznych i lekkich ubrań, aby chronić się przed słońcem. W efekcie rosną rachunki za prąd, szczególnie ze względu na intensywniejsze używanie klimatyzatorów.
- Zmiana klimatu faktycznie może na nas wymuszać nowe wydatki i to bardzo różnego typu – przyznaje dr Aleksandra Kardaś. - Nakładów może wymagać dostosowanie domostwa do wyższych temperatur - zainstalowanie markiz, żaluzji lub klimatyzacji. Ubezpieczenie gospodarstwa czy przedsiębiorstwa od skutków wichur czy intensywnych opadów może z biegiem czasu stawać się coraz droższe. Potrzebne mogą być też wydatki związane z opieką medyczną - odpłatne jest na przykład szczepienie przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu, na które jesteśmy coraz bardziej narażeni między innymi ze względu na zmianę klimatu.
Nie da się ukryć, że Polska staje przed poważnym wyzwaniem adaptacji do nowej rzeczywistości klimatycznej. Bez odpowiednich inwestycji w infrastrukturę, systemy chłodzenia i ochronę zdrowia konsekwencje mogą być poważne – zarówno dla gospodarki, jak i codziennego życia obywateli. W najbliższych latach kluczowe będą działania na rzecz zwiększenia odporności miast, rolnictwa i przemysłu na ekstremalne upały.
Napisz komentarz
Komentarze