W lipcu bieżącego roku Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krapkowicach na swoim profilu na Facebooku wydała komunikat dotyczący jakości wody z wodociągu Górażdże. Wynikało z niego, że woda z tego ujęcia jest niezdatna do picia. Komunikat długo nie obowiązywał, bo już po godzinie 15.00 jednostka podała informację, że woda jest warunkowo zdatna do spożycia (po przegotowaniu przez 2-3 minuty). Później pojawiały się kolejne komunikaty na różnych profilach internetowych, które nie do końca były ze sobą spójne. W konsekwencji zrobił się niezły chaos informacyjny, na który skarżyli się mieszkańcy gminy Gogolin.
Ludzie nie do końca wiedzieli, które komunikaty są wiarygodne. Na szczęście do kolejnych skażeń już nie doszło, ale sprawa jeszcze długo była komentowana w przestrzeni publicznej. Jaka instytucja jest zatem najpewniejszym źródłem informacji w tym zakresie? Ano Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krapkowicach, bo to ona prowadzi nadzór nad jakością wody.
Jak to się robi?
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda cała procedura badania wody. O szczegółach opowiedziała nam dyrektor krapkowickiej stacji Dorota Barełkowska. Wszystko zaczyna się od pobrania próbek.
- W rozporządzeniu Ministra Zdrowia w Załączniku nr 3 określono „Minimalną częstotliwość pobierania próbek wody do badań”, która wynika z objętości wody w m3 /24 h produkowanej przez wodociąg – mówi Dorota Barełkowska.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 30 września - E-WYDANIE dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze