Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/s/8/reklama
piątek, 24 października 2025 00:22
Przeczytaj:
Reklama https://www.bskrapkowice.pl/klienci-indywidualni/kredyty/kredyt-gotowkowy
Reklama https://www.wirtualnaprosperita.pl/
Reklama https://psm-metallbau.pl/

Dzięki historykom poznałem mojego ojca od nowa

Z Johannesem Grafem Strachwitzem rozmawia Łukasz Malkusz.
Dzięki historykom poznałem mojego ojca od nowa

- O ile pasjonatom historii lokalnej dobrze znani są historyczni przedstawiciele lokalnej szlachty, o tyle o ich dzisiejszych dziedzicach wiemy niewiele. Na początek zatem proszę o przedstawienie się – kim jest Johannes Graf Strachwitz?

- Jestem synem hrabiego Hyacintha von Strachwitz, ostatniego przedwojennego właściciela Kamienia Śląskiego. W 1946 roku w wypadku drogowym zginęła jego pierwsza żona - Alexandrine Freiin z domu Saurma-Jeltsch. W 1947 roku poślubił moją mamę, Norę von Stumm. Razem doczekali się czwórki dzieci, z których po mojej siostrze jestem drugim według starszeństwa.

- Hrabia Hyacinth to postać znana dużo szerzej niż lokalnie. Chodzi o sławnego „Panzegrafa”, dowódcę niemieckich wojsk pancernych z II wojny światowej. Jak osoba takiego kalibru postrzegana jest oczami dziecka?

- Ojciec zmarł w 1968 roku, miałem wtedy ukończone 15 lat. Muszę przyznać, że o sprawach natury wojskowej rozmawialiśmy niewiele, może z wyjątkiem ostatnich dwóch lat jego życia. Dopiero po tym jak wpadła mi w ręce pierwsza biografia mojego ojca, napisana na podstawie rozmów nagranych przez Günthera Fraschkę, uświadomiłem sobie, jaką figurą był mój ojciec, jaką rolę odgrywał podczas obu wojen światowych. Razem z rodzeństwem czytaliśmy to jako nastolatkowie, kiedy jednak byliśmy w wystarczającym wieku, żeby na ten temat rozmawiać, było już za późno. Na pewno na początku gloryfikowaliśmy ojca jako prawdziwego bohatera wojennego, nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak okropne były wydarzenia, w których brał udział, co przykładowo oznaczało odniesienie ran w bitwach pancernych. Przez długi czas był dla nas swojego rodzaju „nadojcem”. Przede wszystkim, kiedy przyszedłem na świat, był już w wieku, w którym mógł być właściwie moim dziadkiem. Ta ogromna różnica wieku sprawiała, że wielu sprawom pozwalał spoczywać, na wiele kwestii nie podejmował dyskusji – zachowywał się raczej jak mój dziadek niż jak ojciec.

- Czy w jakiś sposób sława ojca była odczuwalna przy kontakcie z otoczeniem, z rówieśnikami?

- Nie, ta historia była wówczas niewystarczająco znana. Dodatkowo mieszkaliśmy na wsi, gdzie nieco anonimowo uczęszczałem do szkół podstawowych – w Ehingen pod Monachium oraz w Grabenstätt nad jeziorem Chiemsee. Kiedy tam pytano mnie jak się nazywam, odpowiadałem „Johannes Graf Strachwitz”. I to nie „Strachwitz” wzbudzało zainteresowanie, rówieśników nie interesowało, kto był moim ojcem. Znacznie częściej punktem zaczepienia było słowo „Graf”. Dopiero wiele lat później, kiedy przebywałem w Syrii, okazało się, że mój ojciec wciąż jest tam pamiętany jako doradca wojskowy, pełnił tam taką rolę pod koniec lat czterdziestych. To jedyny moment, w którym więzi rodzinne otworzyły mi jakieś drzwi, ułatwiły prowadzenie interesów. Poza tym przypadkiem nigdy nie odczułem na własnej skórze „aury” otaczającej „Panzergrafa”. 

- Kiedy w takim razie uświadomił Pan sobie, kim był hrabia Hyacinth z Kamienia Śląskiego?

Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 2 maja - e-wydanie dostępne tutaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklamahttps://helios.pl/kedzierzyn-kozle/kino-helios/repertuar
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: BottroperTreść komentarza: Mam jedno pytynie?? Czy nie ma karetki w Zdzieszowicach!!!!BData dodania komentarza: 16.10.2025, 10:38Źródło komentarza: Tragiczne zdarzenie na działkach w Zdzieszowicach. Nie żyje 47-letni mężczyznaAutor komentarza: IlonaTreść komentarza: Dobrze, że freblowskich przedszkoli jest coraz więcej. Nauka przez zabawę, samodzielność dziecka - te wartości powinny być promowane we wszystkich placówkach.Data dodania komentarza: 14.10.2025, 13:18Źródło komentarza: „Tęczowa Piątka” z Froeblowskimi Certyfikatami!Autor komentarza: Greg MarsdenTreść komentarza: To wszystko było budowane w czynie społecznym, dla ludzi. Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że łatwo przejęte tereny, sprywatyzowane, przynoszą zysk wąskiej grupie osób. A jak napisałem , budowali to pracownicy Otmętu w czynie społecznym. Tak to jest, jak nie ma odpowiedzialnego zarządcy, a rządzą ludzie którzy dobro mieszkańców mają gdzieś.Data dodania komentarza: 4.10.2025, 12:31Źródło komentarza: BASEN DO LIKWIDACJI?!Autor komentarza: KubaTreść komentarza: Chyba Burmistrz przespał (tak jak i rozwój całego miasta), że Gogolin już coś takiego ma i jest to zaraz obok. Uważam, że basen w takiej formie jakiej jest, spełnia swoje fu***cje do zabaw. Jest czysto i przyjemnie. Chyba, że stoją za tym jakieś układy i komuś jest to na rękę. Niech P.Kasiura zajmie się drogami i rondami oraz chodnikami.Data dodania komentarza: 3.10.2025, 19:24Źródło komentarza: BASEN DO LIKWIDACJI?!Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Koncepcja spoko tylko pytanie po co te parkingi?Data dodania komentarza: 1.10.2025, 13:54Źródło komentarza: Unijne miliony na centrum Krapkowic – rewitalizacja rynku tuż-tuż!Autor komentarza: kamilTreść komentarza: Niejeden powinien xdawać od poczśtku i tracić pieniądze/ by to nauczyło. Nie traktują tego jako pracy tylko wyścig szczurów. Bo ktoś młody jest i się uczy byle jak i by zapomnieć nieraz się chwalili.Data dodania komentarza: 30.09.2025, 09:12Źródło komentarza: „Trzeźwy poranek” w powiecie krapkowickim: kierowcy wpadli na gorącym uczynku!
Reklama