Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/s/8/reklama
środa, 6 sierpnia 2025 21:58
Przeczytaj:
Reklama https://partner-projekt.pl/
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/s/8/reklama
Reklama https://mondi.pl/?utm_source=wydawca&utm_medium=banner&utm_campaign=krap

Cudowna kapliczka na bagnach

Kraina Góry Świętej Anny skrywa w sobie mnóstwo pięknych zakątków, ciekawe legendy i bogatą historię. Te trzy elementy łączy w sobie niepozorna kapliczka na łąkach, tak zwanych bagnach, za Gogolinem. Jest ona poświęcona Matce Boskiej, przez której wstawiennictwo w miejscu owej kapliczki stał się cud.
Cudowna kapliczka na bagnach

Zanim jednak dotrzemy do Gogolina, trzeba cofnąć się o kilkanaście kilometrów na południowy wschód. U podnóża świętej góry Ślązaków leży mała wioska Żyrowa. Każdy, kto interesuje się historią Górnego Śląska, będzie znał nazwisko von Gaschin. To właśnie ten ważny ród szlachecki miał swoją siedzibę w żyrowskim pałacu od XVI wieku aż do połowy XIX. Gaschinowie byli tego czasu jednym z najbardziej znaczących rodów regionu. Cesarscy hrabiowie należeli do najbogatszych rodzin na Górnym Śląsku i mieli w posiadaniu mnóstwo miejscowości na terenie dzisiejszego województwa opolskiego i jego pogranicza z Czechami. Pod koniec XVIII wieku rodzina posiadała między innymi Gogolin, Krępną, Zakrzów, Oleszkę, Górę Świętej Anny i Żyrową oraz wsie z okolic Opola i Kędzierzyna-Koźla.

Na przełomie XVIII i XIX wieku małżeństwo von Gaschin rozpaczliwie pragnęło dziecka. Hrabina poczęła córkę, ale była ona niewidoma. Żaden z ówczesnych lekarzy nie wiedział, jak można uzdrowić dziecko. Hrabina gorliwie modliła się do Maryi o zdrowie dla swojego dziecka. Pewnej nocy Matka Boża ukazała się von Gaschin we śnie. Powiedziała jej, że na bagnach znajduje się święte źródło. Powinna je odnaleźć i przemyć wodą oczy dziewczynki. Po tygodniach poszukiwań znalazła właściwe miejsce i zrobiła wszystko tak, jak kazała jej we śnie Matka Boska. Wydarzył się cud i córka odzyskała wzrok. Z wdzięczności rodzina zbudowała w tym miejscu w 1801 r. małą kaplicę, która do dziś jest poświęcona Matce Bożej.

Istnieje jednak też inna wersja tej legendy. Mówi ona nie o Maryi, tylko o nieznajomej staruszce, która zdradziła hrabinie istnienie źródełka na pobliskich łąkach. Niektórzy mówią, że tak jak Matka Boska przyśniła się tylko hrabinie, inni zaś opowiadają o spotkaniu kobiet podczas powrotu z kościoła. Można spotkać też wersję, w której to staruszka pewnej nocy zapukała do bram pałacu, by porozmawiać z hrabiną. 

Niezależnie od tego, która z wersji tej legendy jest prawdziwa, jedno jest pewne – małżonkowie odnaleźli źródełko obok Gogolina i po przemyciu oczu córki odzyskała ona wzrok. Kapliczka jest wotum dziękczynnym. Najprawdopodobniej została ufundowana w 1801 r. przez rodzinę von Gaschin dla upamiętnienia cudu. Murowana kapliczka zbudowana została na łące w miejscu naturalnego źródełka. Woda ze źródełka gromadzi się w zbudowanej studni i powszechnie uznaje się, że ma właściwości uzdrawiające.

To jednak nie jedyny raz, kiedy woda ze studni przywróciła wzrok. Na początku XX wieku Karol Nawa z Sakrau, dzisiejszego Zakrzowa, również mógł doświadczyć uzdrawiającego działania wody źródlanej. Chłopiec urodził się niewidomy. Pewnego dnia jego babcia zabrała go do kaplicy, aby pomodlić się o jego wzrok. Modląc się głośno z wnukiem, nabierała wodę rękami i przemywała mu nią oczy. Po krótkiej chwili Karol powiedział babci, że nie musi już trzymać go za rękę, ponieważ nagle zaczął widzieć. Z wdzięczności za otrzymany wzrok wstąpił do seminarium duchownego, a w 1940 roku został wyświęcony na księdza.

Wielu żołnierzy powracających z frontu podczas pierwszej i drugiej wojny światowej również zatrzymywało się przy kaplicy.

Miejsce to jest powszechnie odwiedzane przez okolicznych mieszkańców. Przy kapliczce odbywają się nabożeństwa majowe, a w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek wierni przychodzą do źródełka po wodę, którą piją, przemywają nią oczy oraz zabierają do domów. Ludzie przychodzą do kaplicy, aby cieszyć się spokojem natury i modlić się.

Przyjeżdżają nie tylko wierzący, ale także ludzie, którzy potrzebują odpoczynku od codzienności. Miejsce to łączy stare z nowoczesnym, gdyż obok przebiega autostrada A4.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ArkadioTreść komentarza: Tak tak motocyklista w szczególności wyprzedzający na podwójnej ciągłej plus przejście dla pieszych.Data dodania komentarza: 4.08.2025, 12:39Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: IgaTreść komentarza: Skoro motocyklista mieści się szerszym sprzętem między samochodami i potrafi wyprzedzić, to skąd jakieś głupie teorie, że hulajnogą jeździ się po chodniku???? Nawet wjezdzaja w ludzi wsiadających do autobusów, a przecież żadna ścieżka przez przysta***i nie przebiega. Dodatkowo nie patrza gdzie jadą tylko śmieją się do telefonów jakby mieli ser na tapecieData dodania komentarza: 3.08.2025, 13:27Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: BrodatyTreść komentarza: Byłem świadkiem jak piesi za szybko chodzili a jak udowodnić że hulajnoga jedzie za szybko ? Już widzę jak z suszarką stoją niebiescy i polują 😂🤣. Jak dla mnie mogą sobie jeździć wedle uznania ale gdy jest zatłoczona przestrzeń w którą mają zamiar wjechać powinno się zakazac jazdy i po prostu prowadzić pojazd bezwzglednie.Data dodania komentarza: 3.08.2025, 03:06Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: ArkadioTreść komentarza: Gogolin ulica krapkowicka, kierowcy traktują jak autostradę nagminne przekraczanie prędkości nawet do 120 km/h to tylko początek. Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, na pasach przy szkole, na skrzyżowaniach. Policja staje zazwyczaj na małej obwodnicy, gdzie ją widać z kilometra. Rowerzyści przejeżdżają przez przejscia dla pieszych, nawet rodzice z dziećmi. A bezmózg na hulajnodze na nic nie patrzy, aż wkoncu się nadzieję na jakieś auto.Data dodania komentarza: 2.08.2025, 12:03Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: RyśTreść komentarza: A policja ma głęboko w d... lepiej przyczaić się z radarem i kosić kasę jak leci,bo ktoś na pustej drodze przekroczył prędkość o 11km/hData dodania komentarza: 2.08.2025, 09:48Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: Kierowca z OtmętuTreść komentarza: Najgorsze że może jeden idiota się znajdzie a wszyscy piszą że oj na hulajnogach to wariaci a tak naprawdę piesi chodzą jak święte krowy …Zawsze patrzy się z swojej perspektywy a pieszy ze swojej kierowca motocykla z swojej a samochodu ze swojej Fakt nieletni powinni tak jak motorower mieć kartę motorowerową.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 22:39Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwo
Reklama