Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/s/8/reklama
wtorek, 5 sierpnia 2025 12:47
Przeczytaj:
Reklama https://partner-projekt.pl/
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/s/8/reklama
Reklama https://mondi.pl/?utm_source=wydawca&utm_medium=banner&utm_campaign=krap

Jak można pomóc dzikiej zwierzynie?

Człowiek sięga po coraz większe obszary, zabierając zwierzętom miejsce do życia. To właśnie dlatego żyjemy wśród zwierząt, a zwierzęta żyją wokół nas. Wszyscy jesteśmy mieszkańcami naszej planety i powinniśmy reagować, kiedy dzikim zwierzętom dzieje się krzywda.
Jak można pomóc dzikiej zwierzynie?

Źródło: www.schronisko.net, webp-konwerter.infor.pl, d-art.ppstatic.pl, polki.pl, naturapolska.blogspot.com

Nie zabieraj dzieci z lasu
Co roku, szczególnie wczesną wiosną, z lasu zabierane są młode osobniki dzikich zwierząt. Najczęściej zabierają je ludzie zatroskani o dobro zwierząt i zazwyczaj takie osoby mają dobre intencje. Osoby te uważają, że skoro małe i urocze zwierzątko zostało samo w lesie, to taka sytuacja stanowi dla niego zagrożenie. Jednak opuszczone młode najczęściej nie zostało samo na długi czas. Najczęściej w okolicy przebywa jego matka, która opuściła swoje dziecko tylko na chwilę. Takie zachowanie matek jest spowodowane ochroną siebie i swojego potomstwa przed drapieżnikami. Matka z odległości obserwuje swoje młode, ale też rozgląda się po okolicy w celu szybkiej reakcji na obecność drapieżnika w bliskiej odległości. Młode zaraz po urodzeniu są zbyt słabe, żeby podążać za matką. Kiedy tylko odpoczną i nabiorą sił, będą towarzyszyć matce podczas wędrówki. Przebywając w lesie wraz ze swoim psem, warto również go pilnować, tak aby nie niepokoił innych zwierząt i nie stanowił dla nich zagrożenia. Istnieją jednak przypadki, kiedy możemy, a nawet powinniśmy zabrać młode zwierzę i oddać je do specjalnego ośrodka. Pierwszym przypadkiem jest dostrzeżenie znajdującej się w pobliżu martwej matki zwierzęcia. W tej sytuacji należy młode zwierzę zabezpieczyć i oddać w ręce specjalistów. Drugim powodem może być widoczna rana zwierzęcia. Zwierzę z obrażeniami skazane jest na pewną śmierć bez pomocy człowieka. Jedynym powodem zabierania zdrowych zwierząt jest znalezienie ich w nieodpowiednim dla nich miejscu. Zwierzęta błąkające się w centrum miasta, na terenie parkingu, supermarketu czy ruchliwej ulicy mogą być w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Szczególnie na takie zachowania ze strony człowieka narażone są młode zające, sarny, jelenie oraz ptaki. Wykazu ośrodków rehabilitacji zwierząt w Polsce należy szukać na stronie internetowej Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Na tej stronie podane są wszystkie punkty rehabilitacyjne oraz grupy zwierząt, którymi placówka się specjalizuje. Należy zwrócić uwagę na to, jakimi zwierzętami zajmuje się ośrodek, ponieważ w pomocy zwierzętom często ważny jest czas i szybka reakcja. 

Jeże
Jeże to zwierzęta niezwykle lubiane i doceniane przez ludzi, zarówno dzieci, jak i dorosłych. Jeże chętnie żyją w sąsiedztwie człowieka, jednak preferują miejsca ustronne i naturalne. Wartym rozważenia jest pomysł pozostawienia w ogrodzie dla jeża sterty liści, w których zwierzę to chętnie się chowa. Jeże szczególnie bezbronne są w okresie zimowego snu, tzw. hibernacji. Jeżeli znajdziemy jeża, który nie przebywa w swojej norce w okresie jesienno-zimowym, powinniśmy zainterweniować i oddać zwierzaka pod opiekę lekarza weterynarii lub do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt.

Jerzyki…
Gatunkiem ptaka, którego coraz częściej spotkać możemy w okolicy ludzkich osiedli, jest jerzyk. Jerzyk zwyczajny jest gatunkiem ptaka często mylonym z jaskółkami, jednak nie jest z nimi spokrewniony. Jego upierzenie jest ciemne, czarno-brązowe, z charakterystyczną jaśniejszą plamą na gardle. Długość jego ciała wynosi do 18 centymetrów, a rozpiętość skrzydeł do 44 centymetrów. Ptaki te budują gniazda na dużych wysokościach, najczęściej w górach, w zagłębieniu skał lub w dziuplach wysokich drzew. Od kiedy ludzie zaczęli budować wysokie wieżowce, jerzyki zaczęły wykorzystywać je do budowy swoich gniazd na dużych wysokościach. Warunki, które sztucznie utworzył człowiek, przypominają tym ptakom warunki podobne do tych panujących w górach. W Polsce jerzyki możemy spotkać od końca kwietnia do połowy października, chociaż najczęściej przylatują w maju i odlatują w sierpniu. Coraz częściej projektując nowe budynki, w elewacjach montuje się specjalne budki dla jerzyków, dzięki czemu zwierzaki te nie są zmuszone do niszczenia elewacji i wyrządzania innych szkód w miejscach, gdzie mieszkają ludzie. Dodatkowym korzystnym aspektem wynikającym z ochrony i wspierania tego gatunku jest ich wykorzystanie do walki z uciążliwymi komarami i innymi owadami. Jeden dorosły osobnik w ciągu doby jest w stanie zjeść aż 20 tysięcy sztuk małych owadów, co jest niebagatelną liczbą. Czasem może się zdarzyć, że znajdziemy na ziemi ptaka, który będzie wymagał od nas pomocy. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Najpierw należy sprawdzić, czy na ciele zwierzęcia widnieją jakieś rany oraz czy widzimy krew. Jeżeli ptak nie jest ranny, należy określić jego wiek. Pisklaki jerzyków mają zupełnie nagie ciała lub delikatny puch, z kolei osobniki starsze mają dobrze wykształcone pióra. Określenie jego wieku, obecności krwawienia, rany oraz stanu piór będzie przydatne w ustaleniu, czy będzie niezbędna pomoc specjalisty. Gdzie zatem udać się po pomoc? Najlepszym pomysłem będzie skontaktowanie się z najbliższym ośrodkiem rehabilitacji ptaków (warto znaleźć taką informację w wykazie ośrodków) lub np. strażą miejską, ponieważ w obowiązku każdej gminy jest pomoc rannym zwierzętom, w tym transport do najbliższego ośrodka lub weterynarza, z którym gmina ma podpisaną umowę. Zanim oddamy ptaka w ręce specjalisty, należy go odpowiednio przygotować. Do tego celu najlepsze będzie zwykłe pudełko (nie klatka) wyłożone ręcznikiem. Na ręczniku należy położyć jerzyka. Jeżeli ptak ma rany, należy je odpowiednio zabezpieczyć, udzielając w ten sposób ptakowi pierwszej pomocy. Warto również umieścić w pudełku odpowiednio przymocowaną butelkę z ciepłą wodą. Butelkę z wodą powinno się solidnie zabezpieczyć przed przemieszczeniem, tak aby nie przygniotła zwierzęcia podczas transportu. 

…i inne ptaki
Coraz więcej mówi się o tym, że nie wolno dokarmiać ptaków chlebem. Chleb, szczególnie ten biały, dla ptaków jest bardzo atrakcyjnym produktem i jest dla nich niezwykle smaczny. Zwierzęta jednak nie zdają sobie sprawy z tego, że chleb może być bardzo dla nich niezdrowy. Anielskie skrzydło to zespół chorobowy obserwowany u ptaków przebywających w pobliżu ludzkich domostw i występuje często szczególnie u ptactwa wodnego – łabędzi, gęsi czy kaczek, czasem zdarza się również u gołębi, jastrzębi oraz ptaków domowych, na przykład papug. Dieta bogata w pieczywo dostarcza zbyt dużo węglowodanów i białek, powodując przy tym niedobory manganu, wapnia, witaminy D oraz witaminy E. Anielskie skrzydło jest chorobą nieuleczalną u dorosłych osobników, ale u młodych możliwa jest pomoc i wsparcie rozwoju takiego ptaka. Choroba ta objawia się deformacją ostatniego stawu w skrzydle i nieprawidłowym ułożeniem lotek, co może całkowicie uniemożliwić ptakom latanie. Czy i czym zatem dokarmiać zwierzęta? Dokarmianie zwierząt możemy rozpocząć dopiero, gdy pokrywa śnieżna będzie dosyć duża. Musimy pamiętać, że gdy rozpoczniemy dokarmianie ptaków, powinniśmy to robić regularnie, stosując kilka zasad. Najlepszymi produktami do dokarmiania zwierząt będą ziarna zbóż, orzechy, suszone owoce oraz gotowane warzywa bez soli. Miejsce, które wybierzemy, powinno być dla zwierząt bezpieczne, łatwe w opuszczaniu (istotne podczas zagrożenia ze strony drapieżników) oraz czyste, tak aby stołówka nie przyczyniała się do wzajemnego zarażania się zwierząt chorobami. 

Zadanie współfinansowane z budżetu powiatu krapkowickiego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ArkadioTreść komentarza: Tak tak motocyklista w szczególności wyprzedzający na podwójnej ciągłej plus przejście dla pieszych.Data dodania komentarza: 4.08.2025, 12:39Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: IgaTreść komentarza: Skoro motocyklista mieści się szerszym sprzętem między samochodami i potrafi wyprzedzić, to skąd jakieś głupie teorie, że hulajnogą jeździ się po chodniku???? Nawet wjezdzaja w ludzi wsiadających do autobusów, a przecież żadna ścieżka przez przysta***i nie przebiega. Dodatkowo nie patrza gdzie jadą tylko śmieją się do telefonów jakby mieli ser na tapecieData dodania komentarza: 3.08.2025, 13:27Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: BrodatyTreść komentarza: Byłem świadkiem jak piesi za szybko chodzili a jak udowodnić że hulajnoga jedzie za szybko ? Już widzę jak z suszarką stoją niebiescy i polują 😂🤣. Jak dla mnie mogą sobie jeździć wedle uznania ale gdy jest zatłoczona przestrzeń w którą mają zamiar wjechać powinno się zakazac jazdy i po prostu prowadzić pojazd bezwzglednie.Data dodania komentarza: 3.08.2025, 03:06Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: ArkadioTreść komentarza: Gogolin ulica krapkowicka, kierowcy traktują jak autostradę nagminne przekraczanie prędkości nawet do 120 km/h to tylko początek. Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, na pasach przy szkole, na skrzyżowaniach. Policja staje zazwyczaj na małej obwodnicy, gdzie ją widać z kilometra. Rowerzyści przejeżdżają przez przejscia dla pieszych, nawet rodzice z dziećmi. A bezmózg na hulajnodze na nic nie patrzy, aż wkoncu się nadzieję na jakieś auto.Data dodania komentarza: 2.08.2025, 12:03Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: RyśTreść komentarza: A policja ma głęboko w d... lepiej przyczaić się z radarem i kosić kasę jak leci,bo ktoś na pustej drodze przekroczył prędkość o 11km/hData dodania komentarza: 2.08.2025, 09:48Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwoAutor komentarza: Kierowca z OtmętuTreść komentarza: Najgorsze że może jeden idiota się znajdzie a wszyscy piszą że oj na hulajnogach to wariaci a tak naprawdę piesi chodzą jak święte krowy …Zawsze patrzy się z swojej perspektywy a pieszy ze swojej kierowca motocykla z swojej a samochodu ze swojej Fakt nieletni powinni tak jak motorower mieć kartę motorowerową.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 22:39Źródło komentarza: Hulajnogowe szaleństwo na chodnikach Gogolina i Krapkowic. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwo
Reklama