Początki posiadłości w Walcach
Pierwsza wzmianka o majątkach w Walcach pochodzi z 1572 roku. Wtedy to cesarz Ferdynand I Habsburg przekazał dobra w Walcach i pobliskich Biedrzychowicach Franzowi Schweinichen von Kolbnitz jako formę zadośćuczynienia za długi wojenne – kwotą niemałą, bo 50 tysięcy talarów. Oficjalnie majątek przeszedł na własność Franza dopiero w 1585 roku, z rąk Rudolfa II.
Kim był Franz Schweinichen? Z dokumentów sądowych z 1580 roku dowiadujemy się, że był człowiekiem znaczącym – występował nawet jako świadek przed Radą Miejską Głogówka w sprawie o prawo połowu ryb w rzece Osobłodze. Jego ród osiadł w Walcach na dobre, używając z czasem również nazwiska „Schweinoch”.
W 1688 roku wizytator parafii, niejaki Jungnitz, zanotował, że w Walcach mieszkały cztery osoby stanu szlacheckiego wyznania luterańskiego. Wspomniał także, że wysoko urodzony Johannes Schweinoch miał pożyczone z kasy kościelnej 20 talarów – szczegół nieistotny dla historii Kościoła, ale niezwykle ciekawy dla nas, dziś śledzących losy tej rodziny.
Pałac z 1575 roku – perła, której już nie ma
Choć data powstania pałacu nie została udokumentowana z całą pewnością, cieśle remontujący dach w 1915 roku odnaleźli belkę z wyrytą datą 1575 – i to właśnie tę datę uznaje się dziś za moment jego budowy. Przez stulecia pałac w Walcach był siedzibą rodu von Schweinichen (Schweinoch), który sprawował władzę nad okolicą aż do 1815 roku. Ostatni właściciele zmarli bezpotomnie.
Nieopodal, przy dzisiejszej ulicy Łąkowej, znajdował się cmentarz ewangelicki, na którym chowano członków luterańskiego rodu. Miejsce to, podobnie jak sam pałac, zatarło się w pejzażu Walec, ale nie w pamięci najstarszych mieszkańców.
Koniec pałacu – pożar, który zmiótł historię
To, co przez wieki opierało się wichrom dziejów, nie przetrwało tragicznego zdarzenia z końca wojny. W 1945 roku, niedługo po zakończeniu działań zbrojnych, dzieci bawiące się na terenie opuszczonego pałacu miały natrafić na pozostawioną wojenną amunicję. Doszło do eksplozji, która wywołała pożar, który strawił niemal cały obiekt. Zniszczenia oszacowano na 95%.
Dziś pamiętają o nim tylko najstarsi – ci, którzy jako dzieci mogli jeszcze zaglądać przez wybite okna i wyobrażać sobie dawną świetność zamku. W 1963 roku teren został oczyszczony, a w miejscu zachodniego skrzydła wzniesiono magazyn. Z dawnego pałacu pozostał jedynie budynek gospodarczy, fragment parku oraz... nazwa ulicy Zamkowa.
Pałac w naszej wyobraźni
Nowoczesne technologie pozwalają dziś odtworzyć choć cień dawnego piękna. Dzięki wizualizacjom opartym na archiwaliach i opowieściach, możemy spojrzeć na to, jak pałac mógł wyglądać. Wysoki dach, masywne mury, park otaczający rezydencję z każdej strony. Czy gdyby przetrwał, byłby dziś dumą Walec? Z pewnością tak. Historia pałacu w Walcach to opowieść o splendorze i tragedii, o zapomnieniu i pamięci. Choć dziś z rezydencji nie zostało niemal nic, jego duch wciąż unosi się nad wsią – w nazwie ulicy, w starym drzewie czy też w opowieściach przekazywanych przez dziadków. I może właśnie ta pamięć jest teraz jego najtrwalszym fundamentem.

Napisz komentarz
Komentarze