Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/s/8/reklama
piątek, 13 czerwca 2025 18:13
Przeczytaj:
Reklama https://biletyna.pl/koncert/Wakacyjny-Koncert-Gwiazd/Opole?utm_source=uxev&utm_medium=affiliate&utm_campaign=shlink&utm_content=501843&fbclid=IwY2xjawJ4KRFleHRuA2FlbQIxMAABHkVENLrlKzHwpq-x4-Qr4eFnou4qIgYxovRefRDr797Mpy10DKee6uKZ5tzo_aem_-y59xwKUTvyE2mbLrjGiBQ
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/artykul/5234,program-czyste-powietrze-w-nowej-odslonie-nareszcie-cieply-zdrowy-dom-na-lata
Reklama https://www.instagram.com/pani.prowadzaca/

Sobota katem Odry

Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze waleckiego LZS-u. Podopieczni trenera Łukasza Kabaszyna w najmniejszych rozmiarach „odprawili z kwitkiem” rezerwy opolskiej Odry dzięki czemu ulokowali się w środku ligowej stawki. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Piotr Sobota.
Sobota katem Odry

W ekipie z Opola z kadry pierwszej drużyny zagrał tylko bramkarz Dominik Kalinowski, ale drużyna ze stolicy naszego województwa i tak była bardzo wymagającym przeciwnikiem. W trzech rozegranych do tej pory spotkaniach opolanie mierzyli się z beniaminkami zdobywając zaledwie punkt po remisie 1-1 w Domaszkowicach. Z Karłowicami i Bogacicą było już nieco gorzej, bo w obu przypadkach  „drugi garnitur” pierwszoligowca poległ różnicą jednej bramki. A że historia ponoć lubi się powtarzać, jedną bramką ograły niebiesko-czerwonych również Walce.  – Mecz w Opolu był tym z gatunku mocno „na styku” – relacjonował bramkarz LZS-u, Amin Stitou.  – W pierwszej połowie gospodarze mieli przewagę, ale nic sobie pod naszą bramką nie stworzyli. Odra młodzieżą stoi, ale po przerwie okazało się, że to my wyglądamy lepiej fizycznie. W dodatku każdy stały fragment gry w naszym wykonaniu był sporym zagrożeniem – dodawał nasz golkiper. 

Właśnie stały fragment gry zadecydował o końcowym wyniku. W  60.minucie z autu na daleki wyrzut piłki zdecydował się Bartłomiej Kolanko. Futbolówka „poszukała” w polu karnym dobrze ustawionego Piotra Sobotę i goście objęli prowadzenie. – W tej sytuacji uprzedziłem bramkarza. Na boisku mieliśmy swój plan do wykonania, by „ugryźć to” z kontry, stąd raczej biegaliśmy za piłką, a Odra prowadziła grę – zaznaczał „Sobol”. Przed szansą na podwyższenie wyniku kilkanaście minut później stanął Patryk Zagożdżon. 

Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 29 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama