Temat rewitalizacji krapkowickiego targowiska wracał już wielokrotnie na łamy naszej gazety. W czerwcu 2018 roku pisaliśmy o tym, że w Urzędzie Miasta i Gminy trwały prace koncepcyjne związane z reorganizacją tego terenu. Rozważano przebudowę, przeniesienie, a nawet likwidację targowiska. Już wtedy też narzekano na estetykę miejsca, a właściwie na jej brak. Bazar nazywano nieco prześmiewczo „Trzecim Światem”, „Kiszyniowem”, „Indiami”, „Nigerią”, „Kongiem” itd.
W 2018 roku ówczesny wiceburmistrz Andrzej Brzezina poinformował, że miejsce zostało częściowo uprzątnięte. Zniknęły samowole budowlane, śmieci czy prowizoryczne kable energetyczne. Niby polepszyły się kwestie bezpieczeństwa, ale… po kilku latach problem powrócił.
W 2021 roku opublikowaliśmy kolejny artykuł na temat aktualnego stanu targowiska. Niestety miejsce wyglądało tragicznie. Walące się budy z blachy, strzępy starych worków zwisające na stelażach zadaszenia, ściany z dykty i folii to tylko wycinek z tego, co można tam było zobaczyć. O problemie poinformowało nas kilkoro naszych czytelników, którzy domagali się uprzątnięcia tego miejsca i stworzenia targowiska z prawdziwego zdarzenia.
W minionym tygodniu kilkoro mieszkańców Krapkowic znów zwróciło się do nas z interwencją w sprawie popadającego w ruinę targowiska.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 28 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze