Przypomnijmy: sprawa wybuchła na początku maja, gdy członkowie zespołów muzycznych związanych z KDK wystosowali apel do dyrektora placówki. Sprzeciwili się redukcji godzin prób w prywatnym Studiu P.R.OJEKT Piotra Rudnera, która ich zdaniem uniemożliwia rozwój artystyczny. Muzycy zwracali również uwagę na brak organizowanych dla nich koncertów przez KDK oraz na pozorne dążenie dyrekcji do „zaorania” sekcji. Sprawę opisaliśmy szczegółowo w „Tygodniku Krapkowickim” 5 sierpnia. Redakcja zwróciła się do dyrektora Aleksandra Bernata z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów, pytając m.in. o powody ograniczenia godzin prób, brak koncertów dla lokalnych zespołów oraz o plany spotkania w celu wyjaśnienia sporów.
Odpowiedź nadeszła 11 września. Dyrektor Krapkowickiego Domu Kultury Aleksander Bernat w przesłanym dokumencie odniósł się do zarzutów.
Mniej nie oznacza mniej?
Przede wszystkim dyrektor Aleksander Bernat stanowczo stwierdził, że „decyzja o zmniejszeniu finansowania z budżetu Krapkowickiego Domu Kultury ilości prób z czterech do trzech tygodniowo wcale nie musi oznaczać faktycznego ich zmniejszenia”. Trzeba przyznać, że taka odpowiedź to mistrzowski przykład nowomowy, w której „mniej” może znaczyć „tyle samo”, a być może nawet i „więcej”.
Dyrektor KDK wyjaśnił, że „nadmiarowe” godziny, związane np. z pakowaniem sprzętu przed wyjazdami na koncerty, zespoły będą musiały pokrywać z własnych środków, ponieważ „nie są to wyjazdy zlecone przez KDK a pewnie wynikają one z umów zawartych bezpośrednio z organizatorami imprez, na których występują”. Ilość tych godzin i stawkę za ich realizację pozostawiono indywidualnym uzgodnieniom pomiędzy zespołem a prowadzącym.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 30 września - E-WYDANIE dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze